Cześć!
Jak obiecałam, dodałam dziś rano dokładny pomiar.
Wynik nie zachwycił. Nadal waga paskowa 78,6. Pocieszam się tylko tym, że nie mam już tej paskudnej 8-ki z przodu. Cm nawet nie mam jak porównać, bo mi nie pokazuje ostatniego pomiaru... zatrzymały się pomiary na kwietniu i nie pokazują aktualniejszych... grrr...
Pochwale się za to, że wczoraj zrobiłam sobie wieczorny trening, mimo ogólnego przemęczenia egzaminami i senności.
A trening był dość intensywny: orbitrek + twister + fat burning + 15 minut ćwiczeń na ręce (po 0,5 kg obciażenia na rękę) + minuta plank (ze łzami w oczach, ale dałam radę!) + przysiady.
Po treningu zaparzyłam Pu-Erh z cytryną i wzięłam swoje witaminki, które miałam brać rano, ale nie spałam w domu, więc musiałam nadrobić ;)
Dziś rano miałam jakieś fatum chyba.
Zaparzyłam sobie kawę jak co dzień i dolewam mleczka, a tu się wszystko zważyło ;(
Więc mówię sobie "okay, mam czas, zrobię drugą na wynos do pracy..." i tym razem kawka rozpuszczalna, żeby ekspresu nie dotykać gorącego. Otwieram drugie (świeże) mleczko i zadowolona dolewam sobie do kawki. I co? Znów zważone!
Dodam że oba mleka termin miały ok i kupione były w 2 różnych sklepach.
SKANDAL tak bez porannej kawy po ciężkim weekendzie!
Dziś na obiad będzie pełnoziarnisty naleśnik a'la tortilla. Bo i tak cienkich nie umiem zrobić, więc pomyslałam że zrobie takiego grubaska i zawine w niego warzywa (pomidor, ogórek, papryka, sałata, kukurydza...) i poleje jogurtem naturalnym. :) A! I mam jeszcze dwa plasterki szynki z piersi kurczaka, więc też dorzucę, żeby coś mięsnego było ;)
Nic się nie zmarnuje.
A na wieczór mam już plan koktajlowy - mrożone wiśnie+banan+mięta. Będzie idealne do popicia przy nowym odcinku "Gry o Tron" :D
No i dziś nie odpuszczam. Dalej Cisnę przysiady. Codziennie robię je już od pewnego czasu i powiem wam, że zaczynam dostrzegać różnicę.
Dziś zakładałam nowe spodnie r.40 (tak wiem, jaram się jak dziecko, ale to takie piękne!!) i tak spostrzegłam w lustrze, że ten mój tyłek potrafi dobrze wyglądać ;) Mimo rozmiaru!
[walczymy o tyłeczek!]
Najważniejsze to dostrzegać swoje zalety i je podkreślać - pamiętajcie!
Dlatego smaruję usta szminką, układam co rano włosy i wciskam dupsko w dopasowane jeansy ;D RURKI! Bo nogi też są ok!
Cycki w górę! I łapiemy kolejny dzień ;)
A waga? W końcu musi ruszyć! Nie będzie tak wisiała całe życie :P
Cjamar
30 maja 2016, 13:49Jak Ci idzie Rayen? Nie poddawaj się!! :*
kiziamizia23
26 maja 2016, 15:10To się nazywa złośliwość rzeczy martwych ...Najważniejsze ze nie ma ósemki z przodu Kochana, no i brawo ze zdecydowałaś się na aktywność pomimo zmęczenia ;) Naleśnik brzmi smacznie tyle warzyw mmm...
Barbie_girl
25 maja 2016, 21:34co za pech z to kawa pisana Ci nie byla hehehe piekne wyniki w cwiczeniach :) nie lubi Gry o tron jestem chyba jedyna osoba na swiecie ktorea tgo nie trawi haha zgadzam sie z twoja rada najwazniejsze dostrzegac swoje zalety !!!! milego wieczoru xxx
pani_slowik
25 maja 2016, 14:15ja ostatnio też z moją wagą nie żyję za dobrze, ale nie martwmy się, kiedyś w końcu ta jędza odpuści :P jak robisz te grube naleśniki a la tortilla? rozmiar 40.. wspaniała rzecz <3 chociaż jeszcze nie wchodzę w każdy ciuch o tym rozmiarze, to większego rozmiaru niż 42 nie potrzebuję, a wszystkie fajne ciuchy kończą się zazwyczaj na 42 :P co do GOT to powiem, że nie jest mi jakoś specjalnie żal Hodora jak każdemu dodającemu memy typu "hold the door", ale zakończenie i ogólnie cała koncepcja reżyserów bardzo mnie zaskoczyła, zdecydowanie na plus - zobaczymy co będzie dalej!
Rayen
25 maja 2016, 14:33Przygotowuję je normalnie na patelni dużej, jak naleśniki, tylko ja jako beztalencie nie robię ich cienkich tylko grube :P Po prostu mi cienki naleśnik nigdy nie wyszedł. Sekret to mąka pełnoziarnista, która wygląda jakby wypijała mleko :D haha i nie trzeba do nich tłuszczu jak do normalnych naleśników, tylko wystarczy natłuścić patelnię takim ręcznikiem papierowym wilgotnym od oliwy. ;) A co do nowego GOT, dla mnie ważny jest wątek Arii i ubawiłam się przy Briene i rudym dzikusie ;) Hodor jak hodor... wiedziałam że umrze.. i tak każdy umrze ;P
zurawinkaaa
25 maja 2016, 10:33nim się obejrzysz będzie rozmiar 38 :) waga się ruszy w końcu :)
Cjamar
24 maja 2016, 08:27tak jest!! Walcz!! Wazne by w górę waga nie szła! Trwaj przy swoim!!! I dobrze że podobasz się w swoim ciele!! To jest najważniejsze! Tak trzymaj i do przodu!! :*
Rayen
24 maja 2016, 10:47Właśnie, ważne żeby waga nie wróciła do punktu wyjścia :) Dzięki za mocne, motywujące słowa! Nie poddam się! :))
Cjamar
24 maja 2016, 12:46Jesteś moją motywacją więc nie możesz się poddać !! :**
EfemerycznaOna
23 maja 2016, 19:35Dobre podejście z tą waga. :) 40 to już dobry rozmiar co Ty chcesz :) możesz już być dumna ze swojej pracy. Ile ćwiczeń ja Cię proszę .:)
Rayen
24 maja 2016, 09:47Niby 40 to już rozmiar spoko, ale jest ten niedosyt, kiedy widzę odstający brzuchol ;) Ćwiczę więcej, bo mam siedzącą pracę, na czym tracę tak wiele... czasem mnie to dobija, bo wiem że to może być winą zastoju. Pozdrawiam i dzięki za miłe słowa :)
30kg-do-szczesciaa
23 maja 2016, 18:44ja też już nie chcę mieć 8 ale jeszcze troszkę muszę się z nią pomęczyć...
Rayen
24 maja 2016, 09:45Oj tak... trochę się trzeba z 8 potargować, ale jak odejdzie to jest spokój :) hihi Uda Ci się ;)
aemmc
23 maja 2016, 17:43Napewno teraz bedzie piękny spadek ;))) ekstra nastawienie, super ;)) oby tak dalej -trzymaj się ;*
Rayen
24 maja 2016, 09:44Dzięki :) Czekam na spadek z niecierpliwością! Niech już w końcu nastąpi! Miłego dnia ;)
aemmc
23 maja 2016, 17:42Komentarz został usunięty
angelisia69
23 maja 2016, 16:57jestem pewna ze i cm cos ubylo ;-) wiesz ostatnio mialam podobnie z mlekiem,stalo w lodowce w szklanej butli i chcialam lekko podgrzac w kuchence bo nie lubie zimnego do kawy i sie zwazylo :/ nigdy wczesniej tak nie mialam.Super ci idzie,nie poddajesz sie tylko walczysz wiec wymarzona sylwetka i pupcia coraz blizej.Pozdrowionka
Rayen
24 maja 2016, 09:41Coś musiało ubyć, bo nie wierzę żeby to tak bardzo stało w miejscu ;) Zwłaszcza że to już kolejny tydzień bez wyraźnych spadków. Poddać się nie poddam. Za bardzo chcę w kostiumie 2-cześciowym wyskoczyć latem :D Pozdrawiam