Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
piatek, piateczek, piatunio :)


Hej dziewczyny!

Piatek wyczekiwany przez wszystkich, a ja wam szczerze powiem, ze nie lubie piatku w pracy. Nie wiem co mam robic, kraze z miejsca w miejsce i szukam "szczescia" i swoich klientów :) Czasami to jest naprawde trudne, tym bardziej przy koncu roku. Dopiero kolo godziny 16 cale napiecie ze mnie schodzi i ciesze sie ze jest piatek i dwa dni wolnego przede mna :).

Zapowiada sie pracowity weekend. Mały remoncik w domu (panele pisalam wczesniej), musze mame wyciagnac na zakupy, bo zobaczylam sliczna sukienke w Mohito, taka jasna niebieska z jakimis mieniacymi sie drobinkami. Kszatłt tulipana wiec musze sprawdzic czy mi pasuje. A mysle ze byloby to dobre rozwiazanie na wesele przyjaciołki (jestem swiadkiem). Zabobony glosza ze w czarnej nie mozna isc :(. A no i jeszcze musze pojechac po drzewka do mojej kolezanki, bo obiecala mi 2 brzoskwinie i jakis ostrokrzew na działke do mojej siostry :)

Dziewczyny, schudlam prawie 6 kg i coraz bardziej widoczne sa rozstepy na tyłku. Czym sie smarujecie?? Bo powiem szczerze, ze nie mam zadnego doswiadczenia jesli chodzi o preparaty na rozstepy. Aktualnie sa jasne, w porownaniu do skory nawet białe.

Waga na dzis 53,1kg i wlasnie ja wpisalam na pasek. Nie wiem co mialo znaczyc to 52,7kg wczoraj. No coz i tak nie jest zle :).

Dzisiejsze menu:

Sniadanie: jogurt naturalny (220g) +musli+banan

II sniadanie: jablko + ciastko owsiane

Obiad: kaszka kus kus+ 5 paluszkow rybnych+ 2 pomidory

Podwieczorek: nic

Kolacja: kanapka z bułki grahamki + wedlina + papryka konserwowa (mniam)

 

Cwiczenia: wlasnie przed chwila zrobiłam skalpel , tendencja zalozona na poczatku tygodnia sie utrzymuje, nie cwiczylam tylko we wtorek :)