Jako że powiedzenie "w którym domu jest dużo pająków tam jest dużo kasy"u mnie się nie sprawdziło więc stwierdziłam że muszę tych moich nieproszonych domowników się pozbyć.W ruch poszły firanki,okna i wszystko po kolei.Muszę powiedzieć że najwięcej ich było pod firankami ale takie biedne jakieś to pewno dlatego kasy nie przyniosły.Ale tak naprawdę to energia mnie dzisiaj rozpierała nie wiem czy to przez tą piękną pogodę czy dlatego że 4 kg. mniej.Dietka dzisiaj była marna nie miałam czasu gotować ale wszystko co zjadłam było dietetyczne.Ćwiczenia już sobie odpuszczam,padłam.Teraz to tylko prysznic i do spania.PADŁAŚ-poleż zasłużyłaś księżniczko!!!
DARMAA
5 marca 2017, 13:59A ja słyszałam że tak gdzie są pająki tam jest miłość.
Merry
5 marca 2017, 07:37Ganianie za pająkami to tez niezły trening, wiec mysle iż ćwiczenia można odchaczyc :D
grzymalka2016
5 marca 2017, 07:19Gratuluję spadku wagi. Ja wczoraj razem z moim mężem wzięłam się za porządki na działce, ale w domu też by się przydało.
tara55
5 marca 2017, 04:15Bardzo ładny spadek wagi.Pozdrawiam. :-)
holka
4 marca 2017, 23:364 kg na minusie super sprawa...porządki,porządki wiosna nadchodzi :) pająki niech idą po dworze pohasać ;)
Ajcila2106
4 marca 2017, 23:32Dzięki za zaproszenie:) Super Ci idzie...4 kg w 2 tygodnie to bardzo dużo:)