Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
łojejku... :/


mamy dzisiaj mały stresik w planie. właściwie, to wszystko było ok do czasu, aż wyciągnęłam rano poradnik dla rodziców (nota bene genialny, bardzo zabawny i właściwie lubię go czytać dla rozrywki) i natknęłam się na rozdział o szczepieniach. podejście niczego sobie - mama za wszelką cenę powinna być spokojna i radosna, bo jak mama się stresuje, to dzidzia też i wtedy faktycznie szczepienie może być traumatyczne. no i masz babo placek - skoro piszą, żeby się nie stresować, to mama sobie przypomniała o stresowaniu się... :/
w dodatku zrezygnowałam ze szczepienia skojarzonego, więc będą 3 strzały, a nie jeden... ale nie mogłam, no nie mogłam. naczytałam się tyle o negatywnych skutkach, że gdyby się jej coś przytrafiło, nawet bez związku ze szczepieniem, to nie darowałabym sobie do końca życia :/

liczenie kcal przynosi efekty - 3 kg mniej. ale z powrotem zaczęły się problemy z mlekiem :( walczę z laktatorem, trochę dokarmiam i radzimy sobie jakoś. trudno, nie mogę sobie pozwolić już na kolejne kilogramy, a przecież 2000kcal dziennie, to nie jest jakaś katorżnicza dieta...
  • busiaczekkk

    busiaczekkk

    10 lutego 2012, 14:36

    Super spadek! Najlepiej to za duzo nie czytac, bo wszedzie piszą co innego, a lekarze mówią co innego :) Pozdrowionka dla Ciebie i maleństwa :*

  • mala16252

    mala16252

    9 lutego 2012, 21:49

    życzę powodzenia ;) i dzięki za miłe słowa;* chociaż do patyczków mi brakuje, ale wsparcie jest bardzo ważne - dziękuję raz jeszcze ;)