wiosna jest, tylko choróbsko się przyplątało. obudził mnie dziś rano ból gardła dla odmiany. dla odmiany, bo normalnie robi to Maleństwo moje. wyskoczyłam z łóżka przerażona, zeżarłam chyba z pół słoika miodu - liczyć do bilansu, czy nie liczyć??? no przecież to lekarstwo ;)
teraz już trochę lepiej, ale drżę, żeby Dzieciny mojej nie złapało, bo bidulka miodu raczej jeść nie będzie mogła... :/
sama sobie jestem winna, wiosna uderzyła mi do głowy - w weekend wyskoczyłam już z kurtki i przywdziałam schludną odzież w postaci sweterka tylko. i to był błąd. słońce świeci, ale wiatr też nie odpuszcza. a myśmy na spacerze spędzili ok 2h. no i proszę.
o dietę zbytnio martwić się nie musiałam, mama robiła mi dietetyczne obiadki - rosołek, gotowany kurczak, marchewka itp. dodatkowo upiekła swój rewelacyjny sernik i niestety nie umiałam mu się oprzeć, kilka razy podeszłam do niego. ale nic nie umywa się do tego sernika - jest gładziutki, taki wilgotny i puszysty. nikt inny nie robi takiego sernika! ale tragedii chyba nie ma, bo pomimo weekendu z sernikiem, odnotowałam spadek wagi (-600g). zainwestowałam też w bieliznę wyszczuplającą (o naiwna! zawsze myślałam, że mnie to nie będzie dotyczyć, ale jednak...), dzięki czemu wcisnęłam wczoraj na siebie krótką kieckę i szpile. mąż był zachwycony. ja skrępowana - bo czy można dobrze wyglądać w krótkiej kiecce, ważąc ponad 100kg?
bycszczuplaa
5 marca 2012, 22:57szybko wracaj do zdrówka :) Pozdrowionka :)
gorzka6
5 marca 2012, 16:27wygrzej się w łóżeczku i pogoń choróbsko:)
kobietka33
5 marca 2012, 13:28Trzeba teraz stópki wymoczyć w gorącej wodzie z dużą ilością soli, mi pomaga. Zdrowiej :)