Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
i dalej, i dalej w paraboli czasu....


od października zwalczyłam 8 kg (było już 77, ale ostatnio mała porażka!). straaaaasznie potrzebuję jeszcze kolejnych 5-6, aby móc czuć się wreszcie normalnie i móc bardziej przykładać wagę do zdrowia niż wyglądu. po zrzuceniu tych 8 kg jest mi bardzo trudno ruszyć każdy kolejny gram, a nawet najmniejsza wpadka jest od razu widoczna w postaci wywalonego brzucha i skoku wskazówki na wadze... :/
nie chcę zaprzepaścić tego, co udało mi się osiągnąć do tej pory. od jutra zaczynam dietę niskoweglowodanową.  wiem, że monoskładnikowe diety nie są najlepszym pomysłem, ale muszę podkręcić trochę metabolizm.
plan jest następujący:
- przynajmniej dwa razy/tydzień aktywność fizyczna
- zero alkoholu\
- dieta (10 dni bez węglowodanów, kolejne fazy stopniowego wprowadzania węgli) aż do osiągnięcia wagi 72 kg (max dla mojego wzrostu)
- zrównoważona dieta (dbamy o zdrowie!)
jutro START!!!!
@import url(/themes/default/css