Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
maraton


...zakupowy i nie tylko;) jak wyszłam z mieszkania o 11ej tak wróciłam o 20ej, zastanawiam się właśnie ile kilometrów przeszłam? zakupy udane, kupiłam sobie jeansy, sukieneczkę (oh yeah) i legginsy i w takich cenach,że jeszcze trochę gotówki mi zostało, co mnie jeszcze bardziej ucieszyło z facetami nadal do ładu nie doszłam, zastanawiam się czy to w ogóle jest możliwe hmm... wreszcie naprawili mi mp3, więc będę mogła ćwiczyć i słuchać ulubionych utworków co mnie dodatkowo pewnie zdopinguje;) do wagi na pasku brakuje mi jeszcze 600g czyli jest ok;) za dużo dziś nie zjadłam, ba nawet nie miałam czasu myśleć o jedzeniu także w limicie kalorii się wreszcie zmieściłam;)
 martwię się tylko o dziadka, bo dziś źle się czuł, ale staram się być dobrej myśli, że wszystko będzie dobrze i będę się mogłam nim cieszyć jak najdłużej, więc trzymajcie kciuki za Jego zdrówko. Z góry dzięki i pozdrawiam