Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
"żona na niby"


jestem z siebie dumna, bo do tej pory unikałam miejsc,które kojarzyły mi się z tym kimś "never mind", kino do nich należało, ale jakoś się przemogłam i poszłam, w sumie film fajny, więc warto było, na ostatniej komedii romantycznej przytulałam się do tego "never mind", więc tym razem mi tego brakowało i było mi dość ciężko,że ten paszczak przytula się pewnie do innej, ale dałam radę,świat się nie kończy na tym paszczaku, a ja uczę się lepiej korzystać z życia i robię postępy;) bo ja już pisałam ...ważne są tylko te dni, których jeszcze nie znamy...;) i ten cudny mężczyzna, który mnie wreszcie uszczęśliwi i którego uszczęśliwię ja...a co;p
  • walia

    walia

    18 kwietnia 2011, 16:42

    bardzo dobra motywacja, niech paszczaki spadają na paszcze :P ściskam ciepło :*

  • Tankianka

    Tankianka

    18 kwietnia 2011, 10:11

    i jak tam po imprezce ??:)

  • Slodka1986

    Slodka1986

    15 kwietnia 2011, 07:28

    dobre podejście masz :) musisz teraz dbać przede wszystkim o siebie :) a na tego jedynego warto czekać bo gdzieś tam na pewno czeka ;p pozdrawiam

  • kamonii

    kamonii

    15 kwietnia 2011, 00:25

    i tak ma być! nie ma co spoglądać wstecz, głowa do góry i do przodu! ;)

  • niunia555

    niunia555

    14 kwietnia 2011, 23:46

    Masz dobre podejście i tak trzymaj! Pozdrawiam...

  • beatrx

    beatrx

    14 kwietnia 2011, 23:44

    o ja Cię, to mi teraz przypomniałaś o takim moim "never mind" bo miałam z nim iść właśnie na ten film a ten mnie rzucił tydzień temu:( wiem, że nie bardzo Cię tym komentarzem podniosłam na duchu ale humor mi nie dopisuje