spinam dupcie i biorę się w garść, bo za bardzo się rozpuściłam i zaczęło mnie to mocno wkurzać...obiecuje sobie jedno a robię drugie, po czym użalam się nad sobą że nie wyszło po raz kolejny i to nie tylko o dietę mi chodzi ale o wiele innych spraw...
do obrony pozostało 8 dni, jutro idę dopełnić pozostałe formalności, mam nadzieję, że promotorka będzie miała dobry nastrój, bo ostatnio nawrzeszczała na mnie za nic, no nic taka jej uroda, a mnie to trochę zabolało...życie...
od jutra też ćwiczenia pełną parą i nie ma przebacz...
kurdę chcę być laską i nią będę i uda mi się to w tym roku, w te wakacje...
faceci uważajcie, bo niebawem pani mgr będzie ociekać zajebistością o taaak...
pozdrawiam wszystkich;)
MajowaStokrotka
6 czerwca 2011, 20:47No to do boju:)
CafeDelMar
6 czerwca 2011, 20:39Najgorzej chyba sie jakos tak zebrac, zaczac:( mi to jakos od miesiaca nie wychodzi ale po przeczytaniu twojej notki mam znowu jakas wiare:) wiec koniec uzalania sie i do roboty:)))