zaczynam wymiękać, mam ochotę na coś słodkiego i waga z 67kg ruszyć nie chce, ale skubana musi, ja się nie poddam i będę tak zajebistą laską, że OYEY!!!!
wprowadziłam do diety trochę węglowodanów i nie wiem czy zdołam dziś poćwiczyć, ale może się uda;)
poczucie własnej wartości się buja na huśtawce i tyle;)
ikikowa
26 lipca 2011, 20:31Troszkę cierpliwości, a waga na pewno spadnie! :)
MajowaStokrotka
26 lipca 2011, 20:27To moze jakieś bakalie zamiast słodyczy?:)