opornie idzie, ale idzie, wszystko dzięki temu, że moja kochana mamusia też się wreszcie zmotywowała, a we dwie raźniej i ma mnie kto wspierać;) jak dobrze pójdzie może pasek dogonie jutro;p
w domu sytuacja napięta, ciągle o coś kłotnie i takie tam, szczerze to mam tego wszystkiego dość, nie wiem kiedy to się skończy, ale nerwy mi siadają...
do ćwiczeń w tym tygodniu zmotywowałam się aż raz...
jutro czeka mnie wizyta u dentysty...OMG jak ja tego nie lubię...
we wtorek wizyta na uczelni, może przejdę się do tej mojej stażowej apteki, dobrze by było...
nastrój coś mam dziś średni, może dlatego, że kiepsko spałam w nocy...
a we wtorek mój dziadziuś konczy 80lat, wymiata facet nie ma co, w sercu ma wstawiony rozrusznik, a trzyma się lepiej niż nie jeden sześćdziesięciolatek...
pozdrówki dla wszystkich;)
mamaDamianka
23 września 2011, 19:43moja maminka tez dietkowała i nawet schudła 10kg (u niej tego niew idać,bo ma duzo do zrzucenia)ale jakoś jej chęci pzreszly i teraz albo waga stoi albo małutko spad.Buziole kochana:)
MajowaStokrotka
19 września 2011, 11:42Ja też bym chciała,żeby ktoś mnie motywował...A w domu tylko pokusy i pokusy...
kula84
18 września 2011, 16:48Wszystkiego Najlepszego dla Dziadka!!!!