Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
jem wszystko


Nie cierpię gdy zbliża się @, bo wtedy tracę kontrolę i władzę obejmuje to drugie ja, które ma wszystko w dupie poza jedzeniem. A dziś już @ na całego i chociaż to tylko takie moje tłumaczenie, ale odpuściłam sobie. I nie sprawdzam ile zjadłam, tylko jak mam cheć to zjem. Miód? A jasne... Placki ziemniaczane? No ba, pytanie głupie. Itd. Dokładnie 3 tygodnie temu też miałam taki dzień, czyli chyba za często sobie pozwalam. Ale pójdę na łatwiznę - to wszystko wina @ i tego się trzymam. :)