Gdyby ktoś nie wiedział, to jutro jest poniedziałek. Zwykły dzień, tylko że dla mnie jutro jest TEN poniedziałek. Poniedziałek ważenia i mierzenia. Może się powtarzam, ale tym razem naprawdę nie spodziewam się cudów. Moje BMR/CPM to 1740 kcal a ja dobijałam do tej liczby od dołu, co oznacza, że czasem było np 1700kcal a czasem 1500kcal. Czyli tak jakoś nie bardzo prawidłowo. Od tygodnia jem więcej i waham się tak między 1700 a 1900 (@ była, to bliżej było do 1900 ;p ). Poza tym cudów nie ma, tylko ból i pot a tego też za bardzo nie było u mnie. Pogoda piękna, ale nie mam jak się wyrwać na rower i tak gnuśnieję w domu. Naprawdę myślę, że rower stacjonarny to przydatne urządzenie.