Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
nr 11


Odstawiłam dzisiaj masakrę. 

Śniadanie: dwie kromki chleba z wędliną drobiową, twarożkiem, pomidorem itd oraz 3 łyżki serka wiejskiego

II śniadanie: zupa z kapustą słodką (gotuję "rosół" i wrzucam do niego trochę ziemniaków i dużo kapusty poszatkowanej i pomidorów i pyszna zupa gotowa)

Obiad: zjadłam jednego swojego gołąbka i 3 gołąbki mamy (jeden gołąbek mamy to pół mojego, ale sam fakt. Po co gotuję sobie gołąbki jak i tak myślę tylko o tym, zeby zjeść "mamowe").

Kolacja: chleb, twarożek i miód.

Niedobrze.

Ale 10km przejechałam, więc zawsze coś. Korzystać trzeba z ciepła, bo jak zacznie padać to już się nie będzie chciało jeździć.