Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
nie lubię...


Szukałam na vitalii przepisu na rybę - miałabym co jutro zjeść w pracy. I wiecie co? Zanim to napiszę, muszę zaznaczyć, że nie chcę nikogo obrazić.

Przepisy zamieszczone na stronie powodują u mnie odrzut od ryb. Ja ogólnie nie przepadam za rybami, ale jak widzę zestawienie ryba i kapusta, to mną telepie. Albo np mintaj - kupiłam raz mintaja, prawie 2 kg zamrożonego. Po rozmrożeniu zostały mi płatki ryby a śmierdziało w całej kuchni i to jeszcze przed smażeniem. Nie smażyłam jej nawet. Po prostu wywaliłam, chociaż u mnie w domu jedzenia się nie marnuje, ale nikt by tego nie wmusił w siebie.

 O pamiętam jaka ryba mi smakowała - halibut, ale kupiliśmy świeżego i to był naprawdę smaczny kawałek ryby. A tak to z rybami mam ciężką przeprawę - albo nie potrafię ich zrobić tak by były smaczne.

Na śniadanie zrobiłam sobie koktajl z truskawek, jagód, banana i płatków kokosowych. Dorzucę sobie jutro może jogurt naturalny do tego i wypiję. Trzeba mrozić owoce na potęgę teraz, żeby mieć co jeść w zimie. ;) Tak, planuję wytrwać w odchudzaniu nawet do zimy :D A może i dłużej.

  • Nattiaa

    Nattiaa

    7 lipca 2017, 07:38

    a próbowałaś zapiekać łososia w sosie z miodu i musztardy francuskiej? niebo w gębie :)