Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania: CZAS MIJA, A JA...
25 maja 2013
Czas leci, a ja - szczerze - czuję się lepiej. Fakt, straciłam zaledwie tylko kilogram, ale nie minął nawet tydzień. Codziennie skaczę na skakance i co dziwne, jak zaczynam strasznie mi się nie chce, a jak kończę czuję niedosyt. Podoba mi się ten stan ,w którym się znajduję, jak kończę ćwiczyć. Jestem zadowolona i zostanę pozytywna, aż do samego końca. Będę nadal ćwiczyć, nawet w wakacje, bo co mnie powstrzymuje? NIC! Pół godziny, czy nawet te czterdzieści zawsze się znajdzie, żeby poskakać. Nie wiem co mogłabym jeszcze napisać. Unikam białego pieczywa, jem tylko ciemne, jem dużo owoców, piję dużo wody i jakoś się trzymam. Nie umiera. Póki co nie ciągnie mnie do słodyczy - ale nie chcę zapeszać. No nic. Lecę się ogarnąć, bo przyjaciel będzie kręcił teledysk. Grunt to wierzyć w swój cel.