Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Co widzisz spoglądając w lustro?


Ciekawe pytanie zadane przez mojego psychologa ponad 10 lat temu. Jedno z pytań które tak na prawdę nigdy nie traci na ważności. Z pozoru proste pytanie, bo każdy kto patrzy w lustro widzi swoje odbicie. Co innego może widzieć?

Kiedy on zadał mi to pytanie zaśmiałam się. Jak to co? No siebie, a kogo innego miałabym widzieć? On spojrzał na mnie, podał mi lustro i zapytał jeszcze raz... Tym razem już nie odpowiedziałam śmiechem, nie odpowiedziałam w ogóle. Położyłam lustro koło siebie, twarzą do dołu. On coś naskrobał w swoim zeszycie. 

Co widzę jak patrzę się w lustro? Szczerze powiedziawszy staram się nie patrzeć w swoje odbicia. Jak idę ulicą to nie spoglądam na witryny sklepowe bo odbijam się w szybie a tego nie lubię. Unikam jakichkolwiek luster a jeśli idę kupić jakieś ubrania to kupuje 'na oko' - nigdy nie przymierzam bo nie napiszę patrzyć się na siebie w lustrze.

Nie tak dawno robiliśmy z mężem ćwiczenie aby spojrzeć na swoje ciało w pozytywny sposób. Ćwiczenie polegało na tym, że każde z nas miało namalować siebie na kartce papieru. W taki sposób w jaki siebie widzimy. Ja namalowałam słonia. Bo tak się widzę. Mój mąż nie był zadowolony i długo na ten temat rozmawialiśmy. 

Ale takie nie ludzkie podejście do swojej osoby zakorzenione jest bardzo głęboko. Nie wzięło to się z dnia na dzień. Ja wiem kiedy tak zaczęłam o sobie myśleć ale to historia na inny dzień.

Ale wracając do tematu. Co widzisz jak patrzysz się na swoje odbicie w lustrze? 

Czy też macie takie dni kiedy czujecie się że wyglądacie super? Kiedy nie ma znaczenia ile się waży, czy masz make up na sobie czy nie. Po prostu patrzysz się w lustro i widzisz siebie. Widzisz że ładnie wyglądasz, że ta spódnica czy spodnie czy cokolwiek innego masz na sobie wygląda super. Ja tak miałam w sobotę. Szliśmy na browara z ekipą i czułam się dobrze w swojej skórze. Czułam że dobrze wyglądam. I dostałam też fajne komentarze od znajomych i od obcych osób. Ale to był tylko jeden dzień, jedno wyjście, jedna chwila. Na drugi dzień z powrotem nie nawidziłam swojego odbicia w lustrze. 

Dziwne, nie? Dziwne, że aż tak bardzo jest gdzieś zakodowane w głowie że mamy się nie oglądać w lustrze bo i tak źle wyglądamy. A czasami, bardzo rzadko zresztą zdążają się takie przebłyski gdzie jednak widzimy siebie i podoba nam się to co widzimy. Tak jakby w nas siedziała druga osoba, która chce się wychylić aby pokazać że ona tam jest, że jest ważna dla naszego zdrowia i fizycznego i psychicznego. Ale my mimo wszystko ja z powrotem pod klucz chowamy.

A wy jak macie z lustrami?

Weronika



  • wojtekewa

    wojtekewa

    14 lipca 2021, 13:42

    Przeglądam się w lustrze i w witrynach sklepowych, ale pod kątem jak lepiej wyglądać np. wciągnąć brzuch, wyprostować się, podnieść głowę... Bardzo rzadko lustro mnie ,,dobija" może to dlatego, że jestem świadoma swojego wyglądu i wiem, że skoro wyglądam jak wyglądam to nie spodziewam się zobaczyć miss świata.

  • przymusowa

    przymusowa

    13 lipca 2021, 22:08

    Ja jestem z tych innych, lustro (oprócz nastoletnich czasów, bo wiadomo jak to jest u nastolatek) jest mi tak samo obojętne i nie wzbudza ani jakiś pozytywnych ani negatywnych emocji bez względu na wagę, samopoczucie itd. Ale u mnie życie i trudności w nim miały na to wpływ - wiem co jest w zyciu istotne a co nie. Wygląd stał się zupełnie nieistotną dla mnie sprawą kilkanaście lat temu, ważniejsze są zupełnie inne rzeczy, wartości itd. Poza tym mam przy sobie te "dobre lustra" w postaci oczu męża, córki - to są lustra w które warto patrzeć, bo nie pokazują tylko zewnętrznego wyglądu człowieka :)

  • Prosiatko.3

    Prosiatko.3

    13 lipca 2021, 20:30

    Ja się w lustrze widzę chyba nawet lepiej niż rzeczywiście wyglądam :D i lubię się oglądać

  • Ursa_Minor

    Ursa_Minor

    13 lipca 2021, 19:55

    Też tak czasami mam. To jest aż nieprawdopodobne, że jednwgo dnia czuje się świetnie i atrakcyjnie, a następnego wiedzę w lustrze hipopotama.

  • Berchen

    Berchen

    13 lipca 2021, 19:44

    to smutne, zycze ci by ten obraz w lustrze ci sie podobal, zawsze, tez za wiele lat jak bedziesz duzo starsza. Ja akceptuje siebie taka jaka jestem, nie tak ze jestem zadowolona ze jestem teraz zbyt gruba, bo jestem, staram sie z tym cos robic ale nie za wszelka cene, nie jest to sprawa zycia i smierci, zyje i jestem szczesliwa taka jaka jestem. Lustro nie jest moim wrogiem, chociaz widze wady i jestem ich swiadoma. lubie sie taka jaka jestem, zycze ci takiego spokojnego polubienia sie:)

  • MagiaMagia

    MagiaMagia

    13 lipca 2021, 19:33

    lustra w przymierzalni powoduja u mnie niechec do zakupow (bo zimne swiatlo i zla perspektywa uwypuklaja niedoskonalosci). do pozostalych luster mam stosunek neutralny: ot, tak wygladam i tyle.

  • zakrecona_zona

    zakrecona_zona

    13 lipca 2021, 18:38

    Ja też nie lubię luster. Unikam. W lustrze widzę pyzata buzie duży brzuch wszędzie tłuszcz. Coś na wyglad świnki takiej dużej świnki. I też to trwa od dzieciństwa. Podobałam się sobie w dniu ślubu. Teraz jest źle...

  • eszaa

    eszaa

    13 lipca 2021, 16:53

    uwielbiam sie przeglądać.Czy to w lustrze czy w witrynach sklepowych. Usmiecham sie do swojego odbicia, bo je lubię.Jesli Ty widzisz słonia, to czemu z tym nic nie zrobisz. Owszem psychika, ale chyba na podstawie tego jak sie faktycznie wygląda.A to mozna łatwo zmienic

  • Marieke

    Marieke

    13 lipca 2021, 16:51

    Wydaje mi się, że zdrowy psychicznie człowiek specjalnie się sobie w lustrze nie przypatruje i nie analizuje dogłębnie swojego odbicia. Jeśli coś obiektywnie nie gra w wyglądzie i chcemy i możemy to zmienić, to działamy, w innym razie, po co szukać mankamentów w tym naszym odbiciu - by pielęgnować kompleksy czy popaść w obsesję?

  • Blue_Fairy

    Blue_Fairy

    13 lipca 2021, 16:20

    Ja także staram się nie oglądać siebie w lustrze. Mijając witryny sklepowe unikam zerkania w nie, ubrania także kupuje na oko - albo w ogóle przez internet. Czesząc się, z całej siły staram się skupić tylko na odbiciu włosów, starannie unikając patrzenia w stronę twarzy. Niestety nie mam męża, który robiłby ze mną motywujące ćwiczenia i rozmawiał, gdy samoocena leciała na łeb, na szyję.

  • Julka19602

    Julka19602

    13 lipca 2021, 15:10

    Witaj ja w lustrze widzę się uśmiechnięta i nie dostrzegam zmarszczek ani zmęczenia, dopiero zrobione zdjęcie pokazuje że nie jest tak różowo. Na zdjęciach moje oczy są smutne mimo że się uśmiecham i latka widać nie wiem czemu tak jest. Pozdrawiam i miłego dnia życzę :-)