Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Rozkmina Olki


Po komentarzu jednej z was (pozdrawiam serdecznie użytkowniczkę Manaaa <3) jak i moim failu z odwykiem cukrowym naszła mnie harda rozkmina odnośnie diet, żywienia i ograniczania składników. Otóż uświadomiła mnie ostatnio, że mleko i ogólnie nabiał zawiera pochodną morfiny - kazomorfinę, ale czy na pewno? Gdyby tak było, to mleko już dawno byłoby zakazane w sprzedaży i szło by jedynie na czarnym rynku, a wszyscy ludzie, którzy pili by mleko chodzili by na haju. Nasz organizm rozpoznaje kazeinę - białko zawarte w mleku, a także w innych produktach mlecznych. Jednak mleko samo w sobie nie zawiera kazomorfiny jedynie osoby chorujące na zespół GAPS nie trawią kazeiny prawidłowo zamieniając jej strukturę w substancję chemiczną o budowie podobnej do opiatów takich jak morfina lub heroina. (Tak samo dzieje się z glutenem. Istnieje coś takiego jak gluteomorfina). Okej, no ale człowiek jest jedynym ssakiem na świecie, który po wyjściu z okresu niemowlęcego dalej pije mleko i to w dodatku innego ssaka, który w dodatku nie jest z nami spokrewniony, czy to normalne?. Niby tak jest. Ale porównajmy homo sapiens do innych gatunków. Równie dobrze można ten argument przyrównać do tego, że człowiek jest jedynym ssakiem na globie, który porusza się w pozycji dwunożnej wyprostowanej. To pić czy nie pić? Pić! Jedynie na co bym uważała w mleku to jego niepotrzebne przetwarzanie. Na półkach w sklepie można znaleźć mleko, które jest mieszaniną białek i tłuszczu palmowego, więc najlepiej wybierać mleko z oznaczeniami BIO.  

Odebranie sobie jednego ze składników pokarmowych potrafi zaburzyć homeostazę (stan równowagi) organizmu. Też niestety poszkodowałam swój organizm w ostatnim czasie. Odwyk od cukru, "a cukier to też fruktoza". Co wam powiem po tygodniu odwyku? Że to był bardzo słaby pomysł. Mroczki przed oczami, ból głowy. Ciśnienie z dzisiaj: 100/70/45. Po zjedzeniu owsianki z czekoladą (!) i bananem (!!) wszystko działa.

Więc proszę, jeśli jesteśmy zdrowi, nie mamy żadnych alergii pokarmowych, żadnych przeciwwskazań, no i jeśli nie ograniczają nas żadne wyznania i przekonania jedzmy wszystko, bo po jakimś czasie nasz organizm może się na nas odegrać. I pamiętajmy, wszystko jest dla ludzi, byleby znać umiar.

Możecie się ze mną nie zgadzać. Każdy ma swoje przekonania, a to są moje. Chciałam się nimi z wami podzielić i wszystkie komentarze mile widziane :D. Jeśli kogoś zaciekawiłam odsyłam tutaj:

(puchar) http://naturalniezdrowy.com.pl/tag/kazomorfina/ (puchar)

 

  • Manaaa

    Manaaa

    2 września 2015, 09:33

    Również serdecznie i ciepło Cię pozdrawiam :). Przeczytałam wszystko na tej stronie co wstawiłaś link i nic nadzwyczajnego tam nie ma o kazomorfinie też nic tam nie widzę. Kazomorfina jest to peptyd opiatowy, powstający w naszym żołądku, kiedy pijemy mleko. Kazeina jest białkiem występującym w mleku krowim, kozim, owczym, ludzkim i innych, a także w produktach mlecznych. Opiatowe kazomorfiny, uwolnione z białka krowiego mleka (kazeiny), są brane pod uwagę jako sprawcy zaburzeń, takich jak cukrzyca typu 1, niewydolność krążenia, alergie pokarmowe i autyzm. Opiaty to grupa narkotyków najczęściej stosowana przez osoby uzależnione, składająca się z opium, morfiny i heroiny. Mogłabym rozpisać się tutaj na temat tego wszystkiego, ale nie będę zabierać miejsca. Jest to w sumie bardzo dobry temat na wpis, który się pojawi na pewno u mnie w niedługim czasie. Mężczyznę piszącego ten artykuł można porównać do osoby stale biorącej inne używki, opisującego ich cudowne działanie. Sam przecież piszę, że jest na diecie wysokobiałkowej. Jeżeli chodzi o ten czarny rynek, taki przykład, papierosy szkodzą, a też są na rynku, można je kupić wszędzie, ale owszem trzeba być pełnoletnim. Mężczyzna piszący artykuł zapewne nie czytał testów robionych na dużej grupie ludzi, którzy przez wiele lat spożywali mleko, a inna grupa (z jednej osady wszyscy) nie spożywali mleka i wyniki badań znacznie się różniły między sobą wskazującą na szkodliwość mleka i jego przetworów. Również osoby niespożywające mleka żyli dłużej. Nie widzę żadnego związku z tym, że jako jedyni pijemy mleko i chodzimy na dwóch nogach. Można też przecież pomyśleć, skoro większość całej populacji ludzi ma problemy z trawieniem laktozy, to znaczy, że nasz układ trawienny nie jest stworzony do takiej formy żywności. Mężczyzna z tego artykułu wspomina o wzroście pijąc mleko, a czegoż można się spodziewać, jeżeli za młodu pijemy mleko dla tonowego ssaka, a nie dobranego do nas? Na krowim mleku cielak w niecały rok osiąga masę kilkuset kilogramów, a dziecko? Nie sądzę, żeby tyle osiągnęło, nawet i w okresie dorosłości. Pozdrawiam jeszcze raz :).