Na czas swiat oglaszam zawieszenie diety. I obiecuję oficjalnie, ze od wtorku ostro biore dupe w troki i wracam na wlasciwe tory!!!!
Wiem, ze i tak sie skusze na rozne specjaly, wiec nie mam zamiaru sie katowac i pozniej miec wyrzuty sumienia . Zwlaszcza, ze te specjaly sama przygotowuje. Pasztecik swiateczny juz prawie gotowy - piecze sie wlasnie w piekarniku. Jeszcze bedzie boczek i karkowka . Ciast na szczescie nie umiem i nie lubie piec. Niestety smiem podejrzewac, ze moja tesciowa na pewno cos upiecze, wiec raczej sie nie opre
Wszystkim zycze wesolych swiat, smacznego jajka i mokrego smingusa dyngusa
ps. wracam we wtorek