Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

W 2011 udalo mi sie schudnac do 55 kg. Niestety przez wlasna glupote i obzarstwo waga wrocila i za nic nie moge sie tego pozbyc :(

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 6085
Komentarzy: 18
Założony: 11 marca 2012
Ostatni wpis: 12 marca 2019

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
rosa105

kobieta, 48 lat,

155 cm, 78.70 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

12 marca 2019 , Skomentuj

Dzsiejsza waga 81,6(szloch)

26 czerwca 2015 , Skomentuj

Wpis nr 2

Właśnie wróciłam z wieczornego biegania . Tylko i aż 3 km przez las. "Tylko", bo mały dystans i "aż" , bo przebiegnięty na tzw. pełnej kurwie. Przepraszam za słownictwo , ale jest to jedyne słowo, które przychodzi mi w tej chwili na myśl. Jestem spocona, czerwona i tętno na wysokim poziomie. Spalone 300 kalorii. Czuję się wspaniale (ziew) pozytywnie zmęczona.

Jutro i pojutrze najprawdopodobniej odpoczynek.

26 czerwca 2015 , Skomentuj

Wczoraj zaliczyłam 10 429 kroków, w tym 3 803 biegnąc :D Dystans 5,88 km - bieg po lesie , spalone 450 kalorii.

Widoczna różnica na wadze w porównaniu z dniem wczorajszym , tym razem 0,5 kilo w dół (impreza) Mam nadzieję, że mój metabolizm wreszcie wszedł na wyższe obroty i tłuszcz się zaczął wytapiać (tecza)

Jadłospis na dziś podobny do wczorajszego , tyle, że na kolację będzie jednak coś bardziej białkowego

25 czerwca 2015 , Komentarze (1)

wczoraj od 20.00 bieg i marsz 3,57  km po lesie - spalone 294 kalorie. Łącznie w ciągu dnia przeszłam 10 886 kroków , z tego 2 119 przebiegnięte :PP

Biegam już prawie trzy tygodnie a waga niestety nic nie spada :( Dzisiaj to samo co wczoraj  - waga zamiast w dół poszła w górę i to o 0,5 kilo (slina)

Jednak udało mi się na razie nie załamać. Zaliczyłam dziś znow  godzinę z hulahop ( po wczorajszym strasznie bolą mnie boczki i brzuch )

otem bieganie - mam nadzieję, że dam radę

Do tego od dzisiaj dieta:

I śniadanie godz. 7.30 : dwie grzanki z chleba z masłem i dżemem truskawkowym domowej roboty i jeden mały danonek

II śniadanie godz. 10.30: mała bułka z makrelą i szczypiorkiem

obiad godz. 13.20: 50 gram makaronu pełnoziarnistego z orkiszem z mięsem wołowym, pieczarkami, cebulą i sosem pomidorowym

podwieczorek : ma być jabłko

kolacja: mają być warzywa na patelnię, ale nie wiem czy dam radę (wymiotuje) - nie lubię

24 czerwca 2015 , Komentarze (1)

Pomimo wczorajszego biegania waga poszła w górę - dziś 73,1 :< Wyszły trzy dni bez ćwiczeń i objadanie się (kanapka)

dziś zaliczone 1h hula hop - spalone 381 kalorii (dane z fatsecret)

24 czerwca 2015 , Skomentuj

Bieganie 2 razy o 16 i o 21 . Razem ok 7 km - spalone 500 kalorii(smiech)

Google fit - 12 368 kroków, w tym 5 530 przebiegnięte :PP

19 czerwca 2015 , Skomentuj

Bieganie o 11

Zaliczone 3,5 km . Tempo słabe jak na początek - taki mój slow jogging :D Spalone 270 kalorii (lody)

godz. 19 bieganie 2,5 km 175 kalorii 

Razem przez cały dzień 6 km przebiegnięte :PP spalone ok. 440 kalorii

Dane z google fit : 13 063 kroków, z tego 6 350 przebiegniętych :?

29 sierpnia 2012 , Skomentuj

Nie chcialo mi sie pisac przez cale lato, bo tak naprawde nie bylo o czym. Waga wlasciwie sie prawie nie zmieniala - krazyla gdzies wokol 61,5 do 63 kg.  Ale dzisiaj wreszcie nastapil przelom.
Rano staje od niechcenia na wage a tu wyskakuje 59,9!!!! Az przetarlam oczy z wrazenia :OOO.  Dawno nie widzialam 5 z przodu - zniknela w tamtym roku po wakacjach w Turcji i za chiny nie chciala do mnie wrocic.
Zmotywowalo mnie to do dalszego dzialania:)


27 czerwca 2012 , Skomentuj

Waga jakoś leci w dół Od wczoraj stosuję dietę - taką gazetową. Na śniadanie koktajl ze świeżych owoców z płatkami, siemieniem i orzechami - zaskoczył mnie smak - coś nowego bardzo dobrego. Potem też starałam się dietetycznie, choć nie do końca mi to wyszło Planuję ją stosować do końca tygodnia, tzn. do piątku.

Już teraz wiem, że raczej nie osiągnę swojego małego celu w tym tygodniu, bo to niestety nie jest możliwe, aby jeszcze 1,6 kg zgubić w przeciągu 4 dni, zważywszy, że już poleciał kilogram heh. I tak się będę starała

25 czerwca 2012 , Skomentuj

Nie wiem czy dożyję takiego poniedziałku, kiedy poranna waga będzie niższa niż piątkowa. to już mi chyba weszło w krew, że muszę się nażreć na weekend i kropka. I nawet tabletki hamujące apetyt mi nie przeszkodzą. Przez te ostatnie trzy dni wieczorem się obżerałam - cała czekolada gorzka, kabanosy, kanapki ze smalcem., paluszki, ciasteczka, galaretki z cukrem, lody, itp. Dlatego nie dziwi mnie, że waga poszła znów w górę. Dzisiaj 62,6 kg.
I nawet nie byłam aż taka głodna, ale po prostu chciałam się nażreć - mielić coś w gębie. Bo przecież do tego jestem przyzwyczajona, że cały czas coś jem, a tu nagle mi się nie chce? A co nie chce - ja będę jadła i basta!!! MOJA PSYCHIKA JEST POJEBANA. To już naprawdę zakrawa na początki jakiejś choroby- moje teraźniejsze życie obraca się ostatnio tylko w jednym temacie - JEDZENIA. I nic innego się dla mnie nie liczy. Interesuję się tylko tym czy i kiedy mam coś zjeść, a może nie zjeść i tak w kółko. A jak ja nie jestem głodna to przecież są jeszcze dzieci, które też trzeba nakarmić i znów temat jedzenia wraca do mnie jak boomerang.To jakiś koszmar