Wczoraj przyszły moje tabsy. Od razu jedną łyknęłam. Wrażenia początkowe były takie, że mi się trochę w głowie kręciło, ale może to autosugestia. Potem dostałam jakiejś energii - chodziłam i nie mogłam usiedzieć na dupie. A wieczorem nareszcie zabrałam się za ćwiczenia:
- 20 min hitt z turbofire
- workout 2
- 30 min cardio naprzemiennie hula hop i bieganie
Byłam mokra jak szczur, więc wzięłam sobie relaksującą kąpiel.
Stanęłam dziś na wadze i wyskoczyło 63,8, czyli tak jak przypuszczałam ok. 64 kg. Z mojego kalendarzyka wynika, że dostanę niebawem @, więc może stąd ta wysoka waga.
Plan na kolejne dni tygodnia:
wtorek - pilates z elementami jogi z VITY
środa - jakiś hitt z turbofire + trening z Ewą Chodakowska
czwartek - ..... później dokończę
Już kończę:
czwartek - 4 w 1 z shepa
piątek - hitt z turbofire + jakieś cardio
Obym wytrwała. Dziś jeszcze nie wzięłam tej zielonej tabletki a już mnie "nosi". A i jeszcze jedna sprawa - sen. Rzeczywiście jakoś tak się śpi dziwnie jakby na jawie - niby spałam, ale tak jakoś przytomnie. Najważniejsze jest to, że jestem wyspana.