Dziś rano się zważyłam: 62,7 kg.
Nowy początek.
NASTĘPNE WAŻENIE: za tydzień.
CEL: 61,7 kg.
Dam radę, a jak nie zejdę kilo to na pewno nie przytyję Ćwiczę się już od jakiś 2 tyg. a od wczoraj zaczęłam pilnować to co wcinam. Po prostu nie może się nie udać
Jem średnio co 3 godzinki i nie obżeram się. Dzięki temu sama czuję się lepiej, no bo kto lubi ten stan kiedy się obeżre i z trudem może nogę podnieść? (a co dopiero tyłek, żeby poćwiczyć ;D)
Wczoraj miałam ochotę ćwiczyć... zrobiłam 5x6min. trening z Ewa Chodakowską, a potem jeszcze osobne ćwiczenia na uda i pośladki i boczki iiii jeszcze trochę potem kardio
Jaka się czułam zmęczona! Ale jak pozytywnie !
-> to nic, że zaczęłam ćwiczyć ok 23. i skończyłam po północy... i jeszcze ta muzyka z głośników... dobrze, ze sąsiedzi się nie piekliili
PRZEMYŚLENIA:
Lubię się kłaść z lekkim żołądkiem spać.
Lubię mój brzuch po ćwiczeniach: choć spocony to płaski z zarysami mięśni
Choć do tego mi jeszcze trochę daleko: ->
Ale po jakimś czasie...
tobecomeabitch
27 lipca 2013, 20:58zawsze można o taki zawalczyć ! :)
patrishiia
26 lipca 2013, 20:17oj taki brzusio to i ja bym chciała,ale mnie to dopiero daleko do tego ;-/