Nadal trzymam się planu i jestem z siebie zadowolona. Za 20 minut mam jazdę z instruktorem.
Rozłożyliśmy duży basen w ogrodzie i wczoraj jak małe dziecko szalałam z młodszym bratem. Mocno mnie opaliło, ale na szczęście nie piecze.
Wczoraj po południu byliśmy całą rodziną odwiedzić babcię na radioterapii w szpitalu. Nigdy jej nie lubiłam, ale jak wiem, że jej życie jest zagrożone jakoś mi z tym źle.