Witam was gorąco! Zawsze jak się zmotywuje do zrzucenia paru kilogramów wracam na Vitalię i niestety zaraz uciekam. Zwyczajnie brak mi motywacji. W październiku na WFie zrobili nam testy sprawnosciowe i oczywiście było mierzenie i ważenie. Przy całym roku! Niestety waga elektryczna, ktora wskazała 59,4 kg... Po 4 miesiącach wakacji i nic nie robienia wcale mnie to nie dziwi, ale motywuje. Tym bardziej, że niestety idzie zima i podjadam jakieś 'smakoszki'. Od poprzedniego tygodnia wzielam się za stronę fizyczną i zapisałam się na aerobik. Póki co bardzo mi się podoba :) chodzę od wtorku do piątku po 1,5h i w czwartek dodatkowo tenis ziemny na uczelni. Mam nadzieję, że pod koniec roku zauważę jakieś minimalne postępy. Niestety nie trzymam się zadnej diety. Póki co ograniczyłam słodycze i jem coś słodkiego jedynie w niedzielę (chociaż muszę się przyznać, że wczoraj zjadłam 4 cukierki "Mars" i to na wieczór...). No te słodycze są dla mnie najgorsze! Może któraś z was ma jakieś sposoby jak tego unikać, albo czym zastąpić, żeby nie mieć takiej ogromnej ochoty na słodkie?
A tymczasem lecę na tenis!
Pozdrawiam :)
jolantka85
23 listopada 2012, 09:07Właśnie najważniejsza jest motywacja... życzę Ci tego by nabrać sił :)
madzik21w
22 listopada 2012, 20:03ja piekę z takich: http://www.makaorkiszowa.com/photo/771.jpg suche granulowane drożdże piekarskie:)
madzik21w
22 listopada 2012, 10:36chrom działa cuda, a jeszcze wieksze cuda działa wmówienie sobie na widok słodkiego: gardzę takimi rzeczami. u mnie to działa.
martaaaaaaaaaa1981
22 listopada 2012, 10:33podobno chrom działa na słodkie zachcianki? nie wiem nie lubię słodyczy. Pozdrawiam