Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
kolejna próba


Hej dziewczyny!
Wracam po raz setny do wpisów, bo przeglądałam od czasu do czasu, co tam u was słychać, ale sama nic nie pisałam. Część z was się wykruszyła, część nadal dzielnie się trzyma, co mnie ogromnie cieszy i szczerze - zazdroszczę, bo chciałabym mieć tyle samozaparcia, co wy.
Co prawda ja od ponad 20 dni staram się trzymać 1500 kcal w diecie, a od paru dni próbuję wpleść trochę ruchu do swojego życia.
Jako tako się ogarnęłam, bo ciężko było mi się przestawić na systematyczną, codzienną naukę i dlatego też nie było mnie tutaj na stałe. Trzy dni ćwiczyłam z Chodakowską: Killer, Skalpel i Turbo i było ciężko. Turbo całkiem, całkiem, ale killer jest rzeczywiście zabójczy!
Bardzo bym chciała biegać, ale temperatura za oknem zniechęca mnie do wychodzenia, więc o bieganiu nie ma mowy. Może kiedyś się przełamię, ale jeszcze nie dziś!
Zainspirowana iamfancy , spróbuję SHRED, który ponoć jest ciut lżejszy od killera, co mnie bardzo cieszy, bo chciałabym robić wszystko dokładnie i do końca, a nie robić przerwę, żeby złapać oddech i tracić serię z treningu.
Moim pierwszym celem jest zrzucenie paru cm do Sylwestra, bo na brzuszku i udach coraz więcej tłuszczyku się odkłada, a następnie uzyskać fajną sylwetkę do wakacji, żeby w końcu bez wstydu pokazać się gdzieś na plaży lub bez kompleksów wskoczyć w szorty.
Także postaram się tu zadomowić na stałe i już dziś trzymam za was kciuki! Razem damy radę ;-)




Trzymajcie się chudziny!

  • noperfecto

    noperfecto

    3 grudnia 2013, 08:57

    Uda się ! trzeba walczyc!

  • Nikola93

    Nikola93

    2 grudnia 2013, 17:15

    dziękuję :) !

  • neutralnaaa

    neutralnaaa

    2 grudnia 2013, 17:07

    Ja po prostu dodaje troszke do szamponu ;) ale możesz też robić kuracje z jajkiem i cytryną albo ze śmietana i trzymać miksture na głowie ;) Mi czas nie pozwala. Tzn czas by się zawsze znalazł ale poleżeć między treningami też trzeba :D

  • liliana200

    liliana200

    2 grudnia 2013, 17:01

    Właśnie dziś zrobiłam a raczej zaczęłam sheda po raz 2, pierwsze podejście z level 1 za mną. Callanetics - poprawa całej sylwetki, nie garbię się, lepiej sypiam, parę cm zleciało, ładniejszy kształt bioder bo z nimi mam największy problem no i uda. Skromnie mówiąc ma duży wpływ na sex - lepsza gibkość ciała i więcej przyjemności. Robię dalej i do wakacji w przyszłym roku mam nadzieję, że zacznę wyglądać jak człowiek a nie jak mamut.