Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
"nienormalna"


Około godziny temu zeszłam do kuchni zjeść kolację i zastanowiła mnie pewna sprawa. Moja mama smażyła naleśniki na krokiety, ja tak tylko spojrzałam bo w sumie od jakiegoś czasu "chodziły" za mną. Powiedziałam sobie jednak że nie będę jeść czegoś takiego na wieczór. Nic do naleśników nie mam, ale może jednak to lepszy posiłek na śniadanie. No ale wracając do tematu moja mama spytała czy mam ochotę. Oczywiście odpowiedziałam że tak. Spojrzała na mnie i podsumowała moją reakcję tym że to co robię to katorga, że się torturuję i że to wszystko nie jest tego warte. Czyli wychodzi na to że nadzwyczajną sprawą jest niezjedzenie tłustego na noc? Wszyscy będą wtedy uważać Cię za kogoś nienormalnego? Czy to aż tak przyjęte normy że nikt sobie niczego nie odmawia, czy tylko ludzie wokół mnie? Oczywiście moja mama bardzo mnie wspiera w tym wszystkim i jestem jej naprawdę wdzięczna, ale ona sama nie odżywia się zbyt zdrowo.
Na myśl przychodzi mi również sytuacja gdy tydzień temu gościłam swoje koleżanki. Zrobiłam śniadanie im, oddzielnie dla siebie. Zachowywały się jakby pierwszy raz widziały owsiankę na oczy, słyszałam tylko że wygląda obrzydliwie, jak ja w ogóle mogę to jeść. Gdy opowiedziałam o regularnych posiłkach to patrzyły się na mnie jak na kosmitę. Czyli normą jest schabowy na obiad, potem kebab i czekolada mieszana z czipsami na kolację? Nie rozumiem, naprawdę. 
A jak jest z wami? Jak reagują osoby z waszego otoczenia na to że staracie się jeść zdrowiej? Może jednak rodzina się do was przyłączyła? ;)
Tak się zastanawiam że w sumie gdyby rodzice każdego z nas wpajaliby nam zdrowe nawyki od urodzenia i znajomi nie kusili fastfoodami to nikt by teraz na Vitalii nie siedział :D
  • HollyShit

    HollyShit

    7 grudnia 2013, 11:10

    mieszkam w innym kraju, cała rodzina w Polsce. nikt mi nic nie mówi co jem, ale znajomi czasem patrzą się na mnie jak na yy idiotkę, kiedy przynoszę swoje jedzenie w pojemnikach. i ta ciekawość, a co to jest? odchudzasz się? i takie głupie teksty. :D

  • IWannaBeFit!

    IWannaBeFit!

    6 grudnia 2013, 23:16

    U mnie jest dokladnie to samo :) najgorzej jest z obiadami, kiedy ja mam ochote tylko na salatke a rodzina je do tego ziemniaki kotleta albo sos. Wiem ze sie o mnie martwia, bo chca zebym byla zdrowa, mowia ze dobrze wygladam jednak mi nie da rady nic przetlumaczyc. Zazwyczaj wezme juz te ziemniaki (makaron/ ryz), i jakies miecho do tego, jednak taka duza porcje ze masakra, ale wazne ze w ogole wzielam, prawda? ;D to samo z poranna owsianka, brat kiedys zobaczyl- a przyznam ze nie wygladala apetycznie- popatrzyl na mnie i ze szczerym obrzydzeniem "co to jest?!" :O Jak widac, tylko my- Vitalianki- wiemy o co chodzi ze zdrowym jedzeniem i po co ta cala akcja z odchudzaniem :D 3mam kciuki za dalsze sukcesy a w wolnym czasie zapoznam sie z Twoim pamietnikiem, bo bardzo mi sie podoba Twoj brzuch! ;)

  • spelnioneMarzenie

    spelnioneMarzenie

    6 grudnia 2013, 22:19

    jezeli bywali u nas goscie a ja jadlam co innego, zdrowego, to patrzyli na mnie jakbym z kosmosu byla, czyli podobnie jak u ciebie; niestety ciezko byc innym, ale kto by sie tym przejmowal ;-)