Dzisiaj jestem bardzo zadowolona z wykonanych treningów. Może do formy z przed choroby jeszcze daleko, ale liczy się to że wreszcie się przełamałam i zaczęłam od nowa ćwiczyć. Mam nadzieję, że niedługo uda mi się też wrócić do biegania.
Niestety gorzej jest z dietą. Wszystko szło już dzisiaj dobrze, do momentu kiedy wróciłam do domu i zobaczyłam, że babcia upiekła moje ulubione ciastka. I jak tu ograniczać słodycze? Mam nadzieję, że jutro już nie braknie mi silnej woli i nie zjem nic słodkiego :)