Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Wieśniacy


Jechaliśmy z mężem na basen. W samochodzie strasznie śmierdziało kocim moczem.
Już na miejscu okazało się, że nasz kot nasikał w torbę basenową męża XD
W zamian basenu  poszliśmy do meksykańskiej restauracji.
Chyba odkryłam swoją ulubione smaki!
Pierwszy raz jadłam meksykańską kuchnie i wszystko było smaczne.

man driving car during golden hour

W drodze powrotnej mieliśmy zabawną sytuację. Zostaliśmy zwyzywani od wieśniaków.
Zaparkowaliśmy pod restauracją i jakiś koleś zwyzywał nas, że on TU mieszka i powinniśmy ustąpić mu miejsce parkingowe XD
Ja nigdy nie zamieniłabym życia na wsi, na betonowe bloki.
Wyjdę sobie do ogrodu kiedy mam ochotę, za domem mam drogę polną prowadzącą do lasu. Hoduję kwiaty w ogrodzie i dokarmiam ptaki. Jest idealnie gdyby nie...

Ta rodzina.. ciąg dalszy z poprzedniego wpisu.
Mieszkamy na dawnym gospodarstwie agroturystycznym. Łatwo to sobie wyobrazić.
Na takim dużym polu są rozstawione trzy małe domy. Łączy je jedno podwórko z wspólnym garażem. Wygląda to w ten sposób, że jak któryś z mieszkańców wyjdzie z domu wszyscy pozostali dokładnie go widzą. Mijamy się codziennie.
Wspaniale byłoby tak żyć gdyby moja rodzina była normalna. Tymczasem nie jest i mam z nimi fatalne relacje.
Mieszkamy z mężem i dziadkiem w środkowym domu. Po jednej stronie rodzice z bratem i jego żoną, po drugiej stronie moja najstarsza siostra z partnerem.
Marzę o własnym domu z dala od nich. Przeprowadziłam się do dziadka w okresie nastoletniego buntu. Nie mogłam już wytrzymać z rodzicami i rodzeństwem.
Dziadek również ma swoje za uszami, ale przynajmniej się nade mną nie znęcał i szczerze mnie kocha. Był dla mnie dobry, a ja odwdzięczam mu się tym samym.
Nie wiem jeszcze czy chcę tu zostać, potraktować ten dom jak mój i zmieniać tu coś na lepsze. Właśnie staram się to ustalić. 


red barn

Staram się również jeść mniej mięsa. Wychowałam się na kuchni staropolskiej gdzie mięso jest do każdego posiłku. Wczoraj spisałam sobie kilka wegetariańskich przepisów i dziś na kolację robię naleśniki z pieczarkami i serem. Nadal się nie objadam!
Jest super i czuje się dobrze. Pierwsze ważenie zaplanowałam na 23 września.
Liczę, że schudnę 2 kilogramy. O ćwiczeniach opowiem następnym razem buziakI!

  • Domdom89

    Domdom89

    17 września 2019, 12:42

    A nie da sie jakos odgrodzic cos posadzic, albo walnac mur z drutem kolczastym lepiej :D Tak to ejst z rodzina, ja za swoja tesknie, ale jak czasem slysze o aferach rodzinnych to sie ciesze, ze mnie tam nie ma i mi sie nikt nie wtraca ;D Ale miesjcowka piekna