Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
No cóż


Nie zmieniam na razie wagi na pasku - niestety u mnie wahania są dość spore. Znowu po kilku dniach waga (na czczo) poszła  w górę. Ale odnotuję to dopiero po powrocie z rodzinnej eskapady do Bułgarii. I oby wróciła na 89,9. Będę sobie powtarzała i dbała żeby tak było.
Teraz cel: Bułgaria. Jutro raniutko wyjazd. Mieliśmy jechać do Chorwacji, ale niestety w ostatniej chwili nastąpiła zmiana planów. Chorwacja może będzie za rok. Oby! Mam tylko  nadzieję, że jazda w "ciemno" nie będzie psuła mi humorku. Zawsze martwię się na zapas.
Oj dawno nie byłam na wyjeździe a już zagranica. Kiedyś były wczasy, potem dzieciaki 2 x kolonie (one wolą jeździć z nami - nie trzeba "tyle" chodzić,  zwiedzać, zawsze coś wyproszą  od nas na co mają ochotę, nie muszą się tak liczyć z kasą, jak  z wydzielonego  kolonijnego kieszonkowego).
Mam nadzieję, że po powrocie przeczytam u Was o sukcesach i może sama też będę miała się czym pochwalić.
  • 1sweter

    1sweter

    12 sierpnia 2007, 22:26

    trzymam kciuki z Twoją wagę... a właściwie jej spadek... pozdrawiam