Nie mogę dojśc z powrotem nawet do wagi 97,5 a co dopiero do tej z sierpnia (89). Próbuję i próbuję - raz w górę, raz w dół...
Moje zycie legło w gruzach - problemy wych. z dzieckiem, z któymi to nie mogę sobie poradzić - doprowadziły mnie do strasznego stanu. Zaradzam, zaradzam, ale bez efektów. Moje chęci same nie wystarczą, a dziecko nic nie chce zmienić...
bezkonserwantow
31 maja 2008, 21:48:)
bezkonserwantow
23 maja 2008, 20:33co u ciebie?
bezkonserwantow
11 maja 2008, 23:33bardzo mi przykro...czy mogę w czymś pomóc?
ellciia
10 maja 2008, 20:07własnie przeglądam pmiętniki , bo zaczynają chodzić mi po głowie tematy "jedzeniowe" i tak trafiłam na twój pamietnik. Ja jestem a diecie Vitali od początku stycznia 2008 i dzięki konsekwencji mam juz za sobą 25 kg. na poczatku nie sądziłam ,że będzie to takie łatwe i z duzym dystansem wpisałam postanowienie noworoczne "nie wazyć więcej niż 75kg". dziś już wiem ,że jest to cel bardzo realny. Nie załamuj się i bądź konsekwentna w dietkowaniu. Nie polecam żadnych kopenhaskich i innych diet tylko racjonalne odżywianie. Ja jem 4 posiłki na dzień i wypijam około 1,5-2 l wody dziennie .Do tego spacer 1,5-2 godziny i to właściwie wszystko , nie licząc zrywów w postaci ćwiczeń , ale do tego jestem leniem. Poniewazpogodza dopisujue od około 2 tygodni jeżdżę na rowerze. Trzymaj formę i się nie dawaj.Pzdr E
Wiedzmowata
7 maja 2008, 17:27Do "wybrycznych" dzieci należy podchodzić z dystansem... Wiem coś na ten temat. Moje na szczęście już wyrosły i - mając swoje rodziny i dzieci - nagle zmądrzały... Trzymaj się, głowa do góry, świat jest piękny i należy także do Ciebie :-)
dior1
22 kwietnia 2008, 16:17łodzianko. samej trudno, dołącz do nas na pogaduchy na forum Odchudzanie po 40.. 50.. 60... Razem wszystko jest łatwiejsze. Ja zaczęłam tydzień temu i walczę.