Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Mam skończone 40lat,mieszkam w Irlandii i mam 5,5 letniego synka Jakuba Bardzo cierpię z powodu mojej nadwagi i nie ma dnia ani godziny abym nie myślała o swojej wadze. Uwielbiam czytać książki i piec ciasta dla znajomych..

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 798
Komentarzy: 26
Założony: 29 grudnia 2015
Ostatni wpis: 4 stycznia 2016

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
saskja74

kobieta, 50 lat,

174 cm, 102.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

4 stycznia 2016 , Komentarze (6)

Wlasciwie to sie ciesze,ze juz po  bo dwa tygodnie w domu z chorymi domownikami to dla mnie troche za duzo!:D

Zaczal sie Nowy Rok a wraz z nim nowe plany,nadzieje i obietnice dawane samej sobie, bo przeciez robie to dla siebie,zeby lepij sie czuc,lepiej wygladac i polubic sie na nowo.Taka mase jaka sobie uzbieralam pewnie bedzie ciezko zrzucic ale jak patrze na te wszystkie zdjecia dziewczyn ktore schudly wiem ze jest to mozliwe i wykonalne wiec ja tez ogarne :)

W tym roku bedzie bardzo duzo zmian w moim zyciu i szykujac sie na to musze byc pewna siebie bo inaczej niepodolam...

Dzis jest pierwszy dzien budowy mojego nowego zycia :)))

30 grudnia 2015 , Komentarze (9)

Od dawna marzy mi się żeby znów wyglądać...żeby spojrzeć w lustro i powiedzieć no cóż...nie jest źle ;).

Nigdy nie zaliczałam się do kobiet bardzo szczupłych ale były czasy ze na plaży chodziłam w bikini a dżinsy biodrówki odsłaniały mój prawie plaski brzuch,kiedy wchodząc do ZARY zawsze znalazłam coś dla siebie...teraz nawet tam nie wchodzę bo po co się denerwować i psuć sobie jeszcze bardziej humor..jeśli to wogóle możliwe!!

Spora cześć z mojego życia mieszkałam w kraju gdzie temperatura przez większą cześć roku przekraczała 30st C,jedzenie było rewelacyjne,dużo warzyw owoców,ryb i całej tej super zieleniny..dużo świetnego wina..i było dobrze..nawet bardzo!jakoś się chciało i życie płynęło (teraz już to wiem ,bo wtedy tak nie myślałam)bardzo beztrosko i wesoło.

Zabawy,kolorowe koktajle i plaza i gorący piasek,ciągle wycieczki żeby zobaczyć więcej i poznać więcej,byłam zachłanna życia i nawet nie wiedziałam ze to ''coś'' co zawsze czaiło się gdzieś na dnie mojej duszy w końcu mnie dopadnie

Tu gdzie mieszkam,gdzie klimat jest tak bardzo depresyjny,gdzie brakuje słońca,ciepłego piasku pod stopami,gdzie monotonia dnia codziennego zabija po woli ale skutecznie to ''coś''wreszcie znalazło podatny grunt i mnie dopadło.

Zaczęło się od problemów w pracy i zaczęłam jeść....coraz więcej i więcej aż któregoś dnia te wszystkie eleganckie rzeczy,które wisiały w szafie i były moja wizytówka po prostu przestały na mnie pasować,później doszedł brak zrozumienia w domu i problem się pogłębiał..jadłam dalej

Żakiety ,koszule i garnitury zamieniłam na dżinsy i większe bluzki a później już były dresy i bluzy bo w tym było wygodnie i nie tak bardzo rzucało się w oczy.

Buty na obcasie przestały pasować wiec zamieniłam je na adidasy,zwolniłam się z pracy bo sytuacja była nie do zniesienia...jadłam dalej 

Pojawił się problem ze znalezieniem nowej pracy i strach przez brakiem środków do życia..jadłam dalej

W domu kompletny brak zrozumienia,ze jem wtedy kiedy nie muszę,ze jem kiedy nikt nie je..ze nie potrafię już sobie z tym radzić..SAMA

Dopadło mnie to ''coś''(nazwiemy to później..jeszcze nie dziś)

Na tym etapie na którym jestem teraz nie akceptuje siebie...nie patrze w lustro ale jem dalej.

Zdaje sobie sprawę z mojego problemu i wiem ze nie dam sobie rady sama,potrzebuje pomocy i nadszedł czas aby po nią sięgnąć, chce znów moc spojrzeć w lustro i założyć szpilki,chce znów wyjść ze znajomymi ....chce znów zacząć żyć!!!!

Czy mi się uda? 

Nie wiem!

Ale muszę spróbować bo mam dla kogo żyć :)

29 grudnia 2015 , Komentarze (11)

To ze tu jestem nie ma nic wspólnego z końcem roku,nowym rokiem ani innymi postanowieniami,których i tak ciężko mi dotrzymać...

Ale muszę spróbować i skorzystać z tej szansy...możne w grupie będzie łatwiej

Czuje się nieszczęśliwa i szukam wsparcia (szloch)