Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Nerwy bardziej dzialaja na wage niz dieta...


Miala byc dieta, mialo byc piekne cialo ale tyle sie wydarzylo ze nie potrafilam ogarnac tego wszystkiego z dieta na czele...

Sprawa rozwodowa za mna... Nigdy w zyciu nie przypuszczalabym ze dzien po dowiem sie ze moje "malzenstwo" to fikcja i bylo zbudowane na zdradzie a rozwod za porozumieniem stron byl tylko korzyscia dla niego...

Okazalo sie ze kiedy sie wyprowadzil odszedl  do innej i jeszcze spodziewaja sie dziecka!  

Cos we mnie peklo... 

Mielismy sie rozstac jak cywilizowani ludzie bo wg. Niego oboje jestesmy winni ale to nie ja spakowalam walizki i to nie ja mam miec dziecko z kims innym...

Czwarty dzien nie jesten w stanie jesc, nie moge spac - jestem klebkiem nerwow.

Waga teraz wieczor pokazuje 86,2 - rano na czczo pewnie ponizej 86.

Chyba od tych nerwow wiecej schudne niz od diety :(