Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dziś przymusowy cheat day :D


Dzieńdoberek! jest po godzinie 7ej a ja popijam sobie właśnie pierwszą szklankę wody. Chyba organizm się powoli przyzwyczaja do zwiększonej ilości płynów, bo wczoraj wypiłam te 1,5L a potem jeszcze 2 kubki herbaty (jedna zwykła waniliowa a druga zielona z serii detox) i w nocy, gdy się obudziłam po północy to zaczęło mnie już suszyć :D:D Strach się bać, bo możliwe że będę musiała w niedługim czasie zwiększyć wodę z 1,5L na 2 L ;) Oby tylko z tym chodzeniem do toalety się wyregulowało, bo tak to jest nie do wytrzymania...co chwile chodzę hahaha

Co do dnia dzisiejszego to jadę na łączone urodziny, bo mamy dwóch jubilatów w rodzinie :) Będą więc niestety dwa torty i z tego co wiem to mama jeszcze zrobiła faworki :))) Tak więc dziś mam cheat day, choć sama z siebie jakoś nie czuję żebym go potrzebowała. Wczoraj mąż chwycił za cukierka - a ja nic, dobrał się do paczki chipsów - a ja nic, otworzył paczkę pierniczków zachwalając je i dając mi do powąchania - a ja nic! :) no może co do pierniczków to miałam ułatwioną sprawę bo właśnie jadłam kolację :)

Jeśli chodzi o wagę to uznam, że dziś bez zmian, choć coś tam chyba się jednak zmienia, bo gdy weszłam na wagę to pokazała 64,6kg, ale jak weszłam ponownie to już było znowu 65,0kg....no to do trzech razy sztuka, więc znowu wlazłam i wyskoczyło 64,7kg po czym za chwilę wahnęło się samo na 65 :D Przy 4tym podejściu (tak dla pewności) wyszło tak samo, stąd uznaję że waga bez zmian ;)

  • NOwaJaDoCelu

    NOwaJaDoCelu

    7 stycznia 2017, 09:50

    Niestety ja też strasznie często latam do łazienki gdy dużo pije :( od wczoraj zaczynam od nowa i potrzebuję motywacji..