Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
wróciłam po Świętach


No i już wróciliśmy po Świętach... o wadze to może lepiej nie będę wspominała... co prawda ważyłam się popołudniu, ale jest o ok. 2kg więcej :D myślę sobie, że zważę się dopiero w poniedziałek, bo może przez ten czas zejdzie ze mnie ten świąteczny przesyt. Najgorzej, że jeszcze mam resztki świątecznego jedzenia (głównie martwię się ciastami), ale może jakoś dzieci zjedzą a ja do drugiego śniadania ;)

Zdążyłam już sobie wziąć gorącą kąpiel, zrobić peeling itd a teraz popijam herbatkę Detox :] Jutro mam dzień ogarniania ubrań, bo do prania jest prawie wszystko (syn dwa razy wywalił się na spacerze prosto w błoto) i muszę jakoś doczyścić buty i kalosze. Jak już wszystko będzie za mną to muszę przemyśleć kwestie żywieniowe na przyszły tydzień, bo przede mną kolejny etap a raczej kolejna próba odchudzania. Miałam schudnąć do Wielkanocy, ale się nie udało, to teraz kolejne podejście do wakacji ;) Po drodze mamy w maju urodziny dwa razy, ale myślę że jak dobrze będzie mi szło to takie 2 cheat day nie powinny aż tak zaszkodzić. Co ważne, to już zaczynam się nastrajać myślami na powrót do ćwiczeń. Jeszcze nie wiem jak to sobie ułożę, ale hmm... po przemyśleniach i doświadczeniach z ostatniego miesiąca stwierdzam, że te spacery 3km dziennie nie mają sensu :/ Owszem, idę, jest niby ok, ale potem już mi się nie chce nic robić przez resztę dnia. Wydaje mi się, że chyba lepszą opcją było jednak ćwiczenie w domu. No jeszcze pomyślę, bo może np. zrobię tak, że 2 dni (pn i wt) będę ćwiczyła, w środy 3km przechadzka i kolejne dwa dni ćwiczeń (czw. i pt) w domu. Boję się tylko żebym nie wyszła z rytmu... Ehh... czasami mam wrażenie, że to się nie uda... ale sobie powtarzam, że skoro raz się udało to jednak da się i nic nie stoi na przeszkodzie, żeby udało się ponownie ;)

  • aniapa78

    aniapa78

    18 kwietnia 2017, 21:05

    Uda się tylko trzeba trzymać się planu. Powodzenia!