Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
wróciłam wagowo :]


No wreszcie udało mi się dziś wrócić do tej wagi sprzed bodajże ostatniego wypadu na grilla i tym wszystkim co działo się potem... ;) Były lekkie turbulencje, bo przedwczoraj waga wskazała 65,3,  wczoraj 65,5, ale dziś już wreszcie 65,1kg :)) A żeby było śmiesznej to gdzieś za tydzień mogę się spodziewać @, więc powinno iść raczej w górę ;) 

Przypuszczam, że wczorajszy spacer, który zrobiliśmy sobie z mężem mógł się jakoś przyczynić do dzisiejszego spadku, bo poszliśmy na 5km spacer z czego 3km były wzdłuż rzeki :) Do tego super pogoda była, więc czego chcieć więcej... Co prawda w trakcie wpadły jedne lody i mała latte, ale jak widać nie zaszkodziły :>

Przez ten tydzień zaczęłam się niemal wkręcać w bezmięsne obiady.... nie wiem jak to możliwe, bo ja zawsze byłam typowym mięsożercą hehe Jednak po takich obiadkach nadal jestem najedzona a czuję się zdecydowanie lżej. Tzn. jednego dnia miałam krewetki, ale generalnie mówię o "mięchu mięsie" a nie rybach czy owocach morza  ogólnie. Dziś w planach mam pieczarki portobello na dwa sposoby (z jajkiem sadzonym i faszerowane), ale nie jestem pewna czy dam rade zjeść dwa plus sałatka jakaś. W razie czego będzie na kolacje, bo ostatnio właśnie często dojadam wieczorem resztki z obiadu. 

Wczoraj mieliśmy pieczone młode ziemniaki z zielonymi szparagami, czerwoną cebulą i szczypiorkiem w sosie miodowo-musztardowym. To była taka sałatka na ciepło na obiad z tym, że mąż miał do tego jeszcze kotlet mielony ;) Ja swojej porcji całej nie zjadłam (zostało kilka ziemniaczków), ale musiało wyjść na tyle dobre, że aż mąż mi te ziemniaczki dojadł sam :)))

Aha.... i jeszcze bym zapomniała... zimą kupiłam sobie chia, ale tak jakoś bałam się do tego podejść i tak leżało w szafce i leżało aż do teraz. Ostatnio się w końcu przełamałam i spróbowałam...... jestem zachwycona :)) już 2 razy jadłam i teraz żałuję, że wcześniej się nie skusiłam. Zdecydowanie to będzie mój hit tego lata ;) 

  • mudid

    mudid

    26 maja 2017, 08:48

    Też uwielbiam chia. Ja dodaję je do jogurtu i to najlepiej na noc, potem rano są takie fajnie napęczniałe. Mniam :)

    • Sawka00

      Sawka00

      26 maja 2017, 15:24

      Dodawałam póki co tylko do mleka, ale następnym razem spróbuję z jogurtem :]

  • aniucha24

    aniucha24

    26 maja 2017, 08:37

    Z czym jesz nasiona chia? Bo ja jakos nie moge sie przelamac

    • Sawka00

      Sawka00

      26 maja 2017, 15:29

      Przełam się, bo warto :] Ja też nie mogłam i przeleżały w szafce od zimy a teraz żałuję, że tyle zwlekałam ;) Za pierwszym razem zrobiłam tak, że wymieszałam je z mlekiem i wstawiłam na noc do lodówki a rano zmiksowałam jogurt naturalny + maliny i do miseczki wlałam jednocześnie chia i ten jogurt, tak że wyszła taka dwukolorowa miseczka. Jak jadłam to nabierałam trochę jogurtu z owocami i chia :) Za drugim podejściem po prostu wsypałam do mleka i też odstawiłam na noc, ale takie rzadsze wyszło, więc wypiłam od tak po prostu bez żadnych dodatków :]