Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
si ju lejter aligejter ---- na razie płazie





zjedzone z ostatnich dni:
od razu mówię, że ajć!

- smakija kaszka z truskawkami
(co prawda light, ale zawsze słodkie - w ciąży jestem czy co???
przecież ja nie jem słodkiego!!!)
- mandarynki (chyba z kilogram)
- cztery cytryny (jedzone jak mandarynki)
- winogrona (równie dużo) jedyna pociecha, że to te ciemne
- pomidory z cebulą (chyba też kilogram)
- krewetki z ryżem, kukurydzą, groszkiem, czosnkiem i papryką x 3
- kawa zbożowa waniliowa z mlekiem x 6
- fervex z gorącą wodą x 10

totalnie nieracjonalne i chaotyczne menu

dom oglądałam + jeszcze dwa inne
uczucia mieszane
- opowiem więcej jak mi zejdzie gorączka i będę mogła się skupić
ogólne clue jest takie: na osiedlach mają zbyt niskie płoty,
żeby moje trzy (in future) szalone psy były bezpieczne


ojjjjjj idę spać bo mnie włosy bolą... i skóra :(




  • oh.my.ass

    oh.my.ass

    7 lutego 2011, 20:07

    życzę powrotu do zdrowia szybkiego, bo inaczej nie idzie nic, ani praca, ani dieta

  • gio21

    gio21

    6 lutego 2011, 22:40

    chyba małe niedobory witaminy C :) - ja miałam fazę na kapustę kiszona - al;e cytryny ...ach.

  • mrowaa

    mrowaa

    5 lutego 2011, 13:31

    zdrówka życzę w takim razie:) Noo tak.. ogrodzenia za niskie, a jak się chce mieć haskacza to i fundamenty pod tym ogrodzeniem za małe:) Opowiesz o wrażeniach jak już dojdziesz do siebie:) Buzial!