Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
poranny zachwyt wagowy - 1.2kg




dobra, biorę się w garść, bo takie narzekanie jest bez sensu
zresztą myślę, ze to było narzekanie hormonalne
- dziś już nic mnie nie boli, mam sporo energii i zaraz idę ćwiczyć na orbiaku
(dla zainteresowanych: wieczorem wrzucę rozpiskę treningu)


poprzedni tydzień nie okazał się jednak stratą czasu tak, jak się spodziewałam
na wadze minus 1.2,
co przy dwóch dniach fastfoodowo-winkowych jest całkiem sporym osiągnięciem :)


dzisiejsze menu:


- owsianka piernikowa
- dwie kromki razowca, szynka, rzodkiewka
- makaron w sosie pomidorowym
- arbuz, jabłka
- omlet pizzowy

w sumie 1400 kalorii

i oby tak dalej!

  • milenos

    milenos

    18 lipca 2011, 13:25

    pewnie ze trzeba wziac sie w garsc. jak tak dalej bedzie ci szło mimo jakichs pojedynczych hamburgerowych dni to i tak bedzie bardzo dobrze! 1,2 kg - super wynik. a nagroda to bedzie tak czy siak czy tylko jesli bedzie Ci dobrze szlo?

  • mrowaa

    mrowaa

    18 lipca 2011, 13:16

    Tak trzymaj:) A ja czekam na rozpiskę:) Buziole!

  • Ilona33

    Ilona33

    18 lipca 2011, 12:55

    Marudziła, marudziła, ale swoje zrobiła ;-))))))))))))))))))) 1,2 kg w tydzień to cudny, przepiekny wynik !!!! Pozazdrościć.

  • izabelka1976

    izabelka1976

    18 lipca 2011, 12:35

    spadek wagi napędza do działania i tak trzymaj. PS. Czy omlet pizzowy to ten dukanowski?