Weszłam dzisiaj na wagę i trochę mi się humor popsuł. Ten tydzień dla mnie jest trochę zwariowany i niestety nie zawsze udawało mi się trzymać diety. Nie żebym podjadała tylko nie wszystkie posiłki udało mi się zjeść w takiej postaci jakiej przepisała mi Pani dietetyk. Boję się że mój organizm znowu zaczął magazynować myśląc że nadchodzi chudy czas. Na dodatek z braku czasu i czasami siły moje ćwiczenia wieczorne trochę odpuściłam. I jeszcze taka mała przypadłość co miesięczna sprawia, że nie mam łaknienia ani ochoty na brzuszki. Muszę odczekać ze 2 góra 3 dni aby mi trochę się poprawiła fizyczna strona mojego ciała. Obiecuję, że po tych kilku dniach wróce spowrotem do ostrej walki z nadwagą. Nie znaczy to że nie będe stosować diety. Jutro już powinnam mieć normalny dzień, więc i posiłki będą wg rozpiski. Jutro z rana sprawdzę czy moje 96 zostanie na swoim miejscu czy podskoczy jeszcze do góry. Niby moje niektóre obmiary poszły w dól ale i tak czuję się nadęta.
Pozdrawiam wszystkich odchudzających się
Oby Wam poszło lepiej niż mnie w tym tygodniu
jasmina19
26 listopada 2009, 22:25o jak ładnie Ci idzie, mnie niestety już nic nie pomagało, bo mam słabą silną wolę, od dziś biore zelixę, po pół tabletki mam nadzieję zrzucić trochę balastu, a przy okazji nauczyć się zdrowych nawyków, pozdrawiam 3 mam kciuki