Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Za dużo pracy ....


Rano zjadłam 2 kromki ciemnego chleba z Smakowitą i czosnkiem oraz serkiem Górski przysmak o smaku paprykowym, kawa zbożowa z mlekiem. Na obiad tależ żurku, kawałek karpia gotowanego. Na podwieczorek 1 pączejk - na szczęście ostatni z Tłustego czwartku :) 2 czekoladki małe , 1 kasztanek czekoladka, kawałek piernika, 2 kubki kawy zbożowej. Teraz jem więcej słodyczy bo ostatni na szczęście post się zbliża :) i odpuszczę sobie jeść słodyczy, szczęście wielkie :) Na kolację ziemniaki smażone, których nie potrafiłam już zjeść na obiad, 1 kromka ciemnego chleba z cebulką czerwoną, kawałek kiełbasy końskiej, kakao z cukrem. Herbata zielona.

Nie ćwiczyłam, bo dzisiaj nie miałam na to czasu. Mam nadzieję, że jutro zacznę jeździć wreszcie, ponad 2 tygodnie nie jeździłam i trudno się teraz zmotywować, żeby wsiąść i jechać sobie, ale muszę jakoś się zmotywować nie da rady inaczej  bo widzę że to pomaga mi.

Waga nadal 68 kg. na szczęscie nie wzrosła to pozytywne, a będzie spadać jak będę ćwiczyć no i nie jeść tych słodyczy, nie długo wszystko będzie na dobrej drodze. Mam taką nadzieję