Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dzień objadania sie czekoladą


Rano zjadłam skibkę jasnego chlve z margaryną Ramą, plasterkami surowej polskiej. 2 kostki czekolady w pracy. Pózniej 2 skibki chleba białego z tym samym co śniadanie. Pożniej kostka czekolady. Potem na przerwie 1 jabłko. Garść rodzynek z żurawiną. Na obiad ziemniaki, 1 jajko sadzone ze szczyporkiem i pieprzem, prawie 2 szklanki maślanki naturalne. 1 jajko w czekoladzie. Na podwieczorek kawa zbożowa. 1 kostak czekolady, garść chrupek kukurydzianych. 1 princessa. 1 tabliczka czekolady. Na kolacje 1 skibka ciemnego chleba posmarowana Delmą ze szczyptą soli, plasterki boczku wędzonego oraz 2 plasterki małe wędzonego żółtego sera na kanpkach z cebulką, herbata expresowa z cytryną i pigwą.  Garść orzechów włoskich. 3 łyczki adwokata likieru czekoladowego, jeden łuk wina białego. Kawałek pomarańczy. Herbata zielona. Wypiłam 1,5 litra wody.

Wiem że za dużo wszystko zjadłam tylko prosze Was zmotywyjcie mnie do tego żebym tyle nie jadła i przede wszystkim tej czekolady kiedys brałam magnez w tabletach od dłużego czasu nuie biorę może ja mam brak magnezu dlatego sie zajadam tą czekoladą tak, jak myślicie?

Dobrze że dzisiaj jakoś udało mi się pojeżdzić na rowerze jechałam  61 minut i 53 sekundy, straciłam 500 kcl, w dystansie 22, 24 k. Ważyłam się w sobotę mam 68 kg, no i przytyłam jak tyle jem to niestety waga rośnie. Zmotywujcie mnie prosze moje Vitaliki do tego żebym znow zaczelam sie konrolowac mniej jesc cwiczyc i zebym mila te upragnione 66 kg które nie dawno mialam.

 

  • serce.justyna

    serce.justyna

    17 kwietnia 2013, 22:43

    dzięki za rade :) pozdrawiam