Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dzień pracy i trochę odpoczynku :)


Rano zjadłam 2 kromki ciemnego chleba posmarowane margaryną z białym serem, kawa zbożowa. Na drugie śniadanie 2 skibki chleba z tym samym, herbata. Jabłko, herbata. Na obiad makaron polany rozpuszczoną margaryną z żółtym serem i cukrem pudrem , kawa zbożowa. Na podwieczorek jedno ciastko. Na kolację 1 kromka ciemnego chleba posmarowana margaryną z plasterkami ogórka z cebulką, 1 plasterek pomidora, 2 moskaliki, kawałek wędzonej makreli, herbata.  1 szklanka soku pomarańczowego.Garść żurawiny i rodzynek suszonych, kilka cukierków miętowych, 2 ciastka, drżem ze słoika. Herbata zielona. Kilka szklanek wody.

 

Nie ćwiczyłam dzisiaj . Na koniec dnia zawaliłam sprawę, bo się zenerwowałam i dlatego tak jakoś mam, że jak się zdenerwuję to objadam się niemiłosiernie, bo tak na początku dnia to nie jest zle z moją dietą. Tydzień temu się warzyłam w sobotę miałam 69 kg, jutro sie zwarzę nic nie poszła w dół no tak nie dziwić się.  motywujcie mnie proszę, bo bardzo mi tego brakuje.

 

 W środę jechałam na rowerze 67 minut i 09 sekundy, straciłam 500 kcl, dystans 22, 70 k.

 Jeszcze jechałam w inne dni, zapis pomiarów :

czas 70 minut i 52 sekundy, straciłam 500 kcl, dystans 22, 23 k.

czas 65 minut i 38 sekund, straciłam 500 kcl, dystans 22, 25 k.

czas 65 minut i 19 sekund straciłam 500 kcl, dystans 22, 23 k.