Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
:) raz dobrze raz średnio


Przestałsm jeść od tygodnia czekoladę i zajadać się słodyczami i tu zrobiłam postep jescze muszę od tego tygodnia mniej jeść na obiad bo waga jescze mi nie spadła mam nadal 70 kg. Sniadania u mnie są takize ze tylko zjadam skibkę chleba z wedlina np a lbo z serem , kawaz zbozowa . W pracy dwie skibki chleba i jabłko mam pracę dość wysiłkowa także szybko robię się głodna, no i jak przyjezdzam do domu to pozniej za duuzo zdadam na obiad zeby powstrzymac glod ale stwierdzil ze nie moge tak robic bo widze ze mimo tego ze nie jem slodyczy to waga i tez mi nie spada dlatego od jutro postaram sie zjesc mniej na oboad . Na klacje to zjadam tez slibke chlbna z wedlina albno jakas rybka wedzona lub do zjedzenia na kwasno czy z serkiem i do tego herbata. Mysle ze jak bede miec czas wiecej to znow zaczne cwiczyc na rowerze ale jescze za duzo zalatana jestem nie ma czasu popodniami bo zawsze cos musze zalatwiac jakies sprawy. I tak tydzien za tygodnim  mi mija.

Pozdrawiam Was wszystkie serdecznie :)