Wczoraj znów udało się zrobić dobry trening - tym razem na siłowni. Najpierw mała okupacja bieżni i interwały w rozpiętości od 8 km/h do 15 km/h. Ostatecznie średnia wyszła 5:28 min/km - lepiej niż ostatnio. Potem machnąłem sobie na worku dziesięć dwuminutowych rund walki z czego połowa naprzemiennie była z dwukilogramowymi ciężarkami w rękach. Pod koniec już nie umiałem utrzymać rąk w gardzie. Myślałem że dziś mnie będą mocno ręce bolały a tu niespodzianka - nie czuję jakiegoś nadzwyczajnego bólu. Dietowo też nie najgorzej :). Dziś trening zaawansowany robię w terenie. W planie najpierw bieg na boisko - jakiś kilometr. Tam sobie poćwiczymy i pobiegamy na bieżni a potem powrót również biegiem. Zobaczymy jak nam to wyjdzie :) Po treningu kolejne fajne wydarzenie którego nie mogę się doczekać - nauka japońskiego. :)
Niecierpliwa1980
7 maja 2014, 15:57Człowiek-orkiestra,czego ty nie robisz!
Sheng2
8 maja 2014, 07:03sporo rzeczy - między innymi nie odpoczywam ;)