Aikido nie wyszło za to poszalałem sobie na siłowni :) Bieżnia i interwały tak samo jak we wtorek. Jedyna różnica to taka że mi się lżej biegło i nie umierałem na ostatniej minucie przy prędkości 4 min/km :) (no może nie całkiem umierałem ;) ). Potem przeniosłem się na worek. Wczoraj postawiłem na siłę a nie na wytrzymałość więc technik było mniej ale starałem się żeby przy odpowiedniej szybkości były jak najsilniejsze. Potem standardowo troszkę ćwiczeń na mojego bojlerka i koniec. Dziś w sumie luzik bo tylko mały trening w domu zaraz po lekcji angielskiego ;). Jutro aikido a pojutrze paintball :)
Niecierpliwa1980
9 maja 2014, 19:194 min na km...no,no pędziwiatr ! ;-)