Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Zestaw III Dzień 40


Waga w miarę się utrzymuje.

Wczoraj wieczorem po treningu jeszcze postanowiłem sobie pobiegać. Było to dość ekstremalne przeżycie. Wprawdzie biegłem wzdłuż drogi ale miejscami była słabo oświetlona a czasami byłem oślepiany przez samochody - tak więc musiałem się kierować mocą ;). Smaczku temu biegowi dodaje fakt że biegłem przez okolice dość intensywnie nawiedzane przez dziki tak więc na początku każdy poruszający się cień i usłyszany hałas miał tendencje zamieniania się w stado dzików ;). Na szczęście dość szybko mi przeszło.

Co do samego biegu to jestem bardzo zadowolony bo biegłem równym tempem taki jaki zakładam na maraton. Tak więc jeszcze parę takich treningów i mam nadzieję że rytm biegu wejdzie mi w krew i nie będę go już musiał kontrolować.