Po piątkowej wieczerzy waga troszkę podskoczyła ale mimo sobotniego grilla pozostała na poziomie 98,2. Na grillu się nie ograniczałem więc jestem bardzo zadowolony. Wczoraj podwieczorek pyszny i obfity a waga dziś wskazuje ledwie 98,6 - spodziewałem się o wiele więcej. Myślę że jest nieźle a dziś zrzucę weekendowe obżarstwo i będziemy dalej zbijać wagę :) W weekend udało mi się przetestować mój miecz na plastikowych butelkach z wodą - ciął jak żyleta - rewelacja :) . Życzę wszystkim w tym pięknym rozpoczynającym się tygodniu super zabawy z dbaniem o siebie. :)
Ebek79
27 kwietnia 2015, 12:30Sezon grilowy się zaczął:) Opanowałam sztukę zdrowszej wersji mięs, pysznych grillowanych warzyw... Tylko czym tu trunki zastąpić:D:D
Sheng2
27 kwietnia 2015, 13:05z trunkami nie ma problemu :) trawkę jadam rzadko więc pozostają tylko te nowe wersje mięs :)