Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
- 0,7 kg (97,4 kg)


No i myślę że po komunijnym szaleństwie. Teraz trzeba zawalczyć o te 96 i dalej 95. 

Dziś rano już załatwiłem 20 min. ćwiczeń potem płatki owsiane na śniadanie więc zaczęło się dobrze. W planie jest jeszcze dziś poćwiczyć Kobudo. Jutro poranne ćwiczonka i basen. Mam nadzieję że do końca tygodnia zbliżę się do dolnej granicy 96.

W ogóle powoli zmienia mi się sposób myślenia o zrzuceniu wagi. Jeszcze niedawno to było: "fajnie by było", "może mi się uda", "postaram się". Teraz to jest proste założenie, że muszę zejść do założonej wagi w założonym czasie.

Z jeden strony to wzrost zdecydowania z drugiej też większe ryzyko, bo jeśli się nie uda to będzie moja porażka - ale cóż kto nie ryzykuje ten nie ma.

  • wiola7706

    wiola7706

    12 maja 2015, 08:16

    Brawo.Śliczny spadek. Pomału do celu. Starasz się więc będzie sukces. Powodzenia.

    • Sheng2

      Sheng2

      12 maja 2015, 08:41

      Dziękuję