Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
96,8 kg (+1,10 kg)


Waga hop do góry. Spory skok ale myślę, że to z powodu słabej pracy jelit. W sobotę pobiegam to i jelitka się ruszą do sensowniejszej pracy. 

We wtorek robiłem masaż koleżance - kurcze zapomniałem jak ja to lubiłem. Masaże to jest fajna sprawa - wprawdzie człowiek się trochę zmęczy, ale jest to przyjemne zmęczenie, ze świadomością sprawiania komuś przyjemności. Ten błogi wyraz twarzy rekompensuje wysiłki. Muszę chyba częściej robić masaże (jak tylko znajdą się chętni ;) ).

Ćwiczeniowo ładnie, robię HIITy - myślę, że jak tak dalej pójdzie uda mi się po raz pierwszy skończyć cały zestaw. Jednak to prawda, że robienie jakiejś czynności przez 3 tygodnie powoduje jej wdrukowanie w głowę i potem jest łatwiej. O ile jeszcze niedawno łóżkowa grawitacja mnie pokonywała, o tyle teraz nie jest to problem. Mimo, że muszę wstawać nieco wcześniej, nie mam problemów - chyba się już przyzwyczaiłem.

A propos biegania ciągle biję się z myślami czy wystartować w "Rogatym Ranczu" to krótki bieg na 8 km ale za to niemal górski bo podbiegi i zbiegi są dość konkretne. Szczerze mówiąc nie bardzo mi się chce ale jeśli chcę wiosną przebiec maraton to chyba nie mam wyboru: "Rogate Ranczo" 8 km "Półmaraton Marzanny" 21 km, "Katowicki Festiwal Biegowy" 21 km +, i w końcu "Cracovia Maraton" 42 km. Takie są ambitne plany. W tym układzie chyba nie mogę odpuścić żadnej z tych imprez. 

Acha jak mi jeszcze będzie mało to po maratonie jest jeszcze "Kierat" 100 km - to już raczej marszobieg ale chciałbym go spróbować.

Ciekawe ile z tych planów mi wyjdzie. Póki co muszę się zmobilizować na "Ranczo"

Dietowo - nie chce mi się tego liczyć szczególnie że darmowy Vitaliusz mi się skończył i nie mogę np. dodać wczorajszych pyz z mięsem. Może następnym razem dodam wyliczenia dziś tylko spis:

4 kanapki z szynką i pomidorem

1 jabłko

1 mandarynka

6 pyz z mięsem

puszka tuńczyka z kus kus i kasztanami (nawet zjadliwe)

kawałek keksa z jabłkami (pychotka)

1 szklanka mleka 

Hmmm to chyba wszystko co wczoraj jadłem

acha jeszcze lody po angielskim z malinami (mniam mniam)

  • Aziya

    Aziya

    4 lutego 2016, 16:33

    Trzymam kciuki za realizację planów! Mądrze zaplanowane, oby sie udało!