Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Choroba i huśtawka 95,3 kg (-0,6 kg)


Od zeszłego tygodnia byłem śmiertelnie chory - miałem katar. Jak wiadomo u mężczyzn katar to śmiertelna choroba ;)

Na tą okoliczność przerwałem treningi - nie byłem w stanie po prostu oddychać.

Trochę żałuję tego tygodnia ale wyleżałem i katar nie zamienił się w nic poważniejszego i odpuścił. 

Ważę się codziennie (poza weekendami) i waga przez ten czas mocno szalała:

25.11.16 (piątek)95,6 kg
28.11.16 (poniedziałek)96,3 kg (+0,7 kg)
29.11.16 (wtorek)95,0 kg (-1,3 kg)
30.11.16 (środa)95,9 kg (+0,9 kg)
1.12.16 (czwartek)97,4 kg (+1,5 kg)
2.12.16 (piątek)95,3 kg (-2,1 kg)

Na szczęście waga wróciła do normy mi można dalej walczyć, szczególnie że koleżanka z którą się odchudzam trochę mi odskoczyła - trzeba gonić :)

Syn zamówił sobie i kupił miecz wiedźmiński - piękna rzecz. Wczoraj cały trening nim ćwiczył - radochy miał co niemiara :) W ten sposób stałem się trenerem walki mieczem wiedźmińskim :) jeszcze trochę i odtworzymy Kaer Morhen :)

  • running.girl

    running.girl

    2 grudnia 2016, 17:37

    A mnie katar nie puszcza od 2 tygodni prawie.. Ale nie mam kiedy się wyleżeć :D Dobrze że chociaż komuś przeszło ;)

    • Sheng2

      Sheng2

      6 grudnia 2016, 07:31

      Spoko Tobie też przejdzie :)

  • Ebek79

    Ebek79

    2 grudnia 2016, 11:24

    Pośmiałam się ze śmiertelnej choroby:) Dobrze, że już Ci lepiej:)

  • Magga74

    Magga74

    2 grudnia 2016, 10:58

    Oj dogonisz, a jeszcze przegonisz :) Mi też waga się waha