Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Pizzowe szaleństwo 94,2 kg (- 0,1 kg)


Nie wiem jak to się stało, ale waga mi spadła mimo, że wczoraj wciąłem pizzę i nie odwiedziłem na dłużej toalety. Nie ogarniam tego. Nie robię niczego tak na prawdę specjalnego i jak widać mam sporo różnych grzeszków a waga i tak spada. 

Rewelacyjna sprawa. Ciekawe co by było jakby tych grzeszków było mniej albo wcale. ;)

Dziś znów dzień treningowy. Ju Jitsu i samoobrona dla Pań. Spodziewam się większej frekwencji na samoobronie co z jednej strony by mnie cieszyło z drugiej było troszkę kłopotliwe, bo zmuszało do powtórzenia pewnych spraw. Zobaczymy jak wyjdzie. Ważne, że dziewczyny są zaangażowane i chętne.